My Polacy staliśmy się
ekspertami w dziedzinie kuchni włoskiej. A to ciekawe, bo większość tak
naprawdę wcale nie zna kuchni polskiej. Tak czy owak spotkaliśmy się żeby
pogotować po włosku. Menu skonstruowaliśmy wspólnie z Wojtkiem niby proste, a
tak naprawdę trudne:
PRZYSTAWKA
Czerwona
papryka nadziewana ricottą z rozmarynem i oliwą chili
tu pojawiło się także
domowe pieczywo – chleb z oliwkami i rozmarynem oraz chleb pszenno – żytni na
zakwasie z suszonymi pomidorami
DANIA
GŁÓWNE
Eskalopki
cielęce z szałwią i szynką parmeńską
Marchewka
z miodowej glazurze z orzechami makadamia
Pikantny
makaron z papryką, cukinią, czerwoną cebulą i tymiankiem
DESER
Truskawki
balsamiczne z serem mascarpone – uzupełnił o Tomasz panna cottą i tak z dwóch
deserów zrobiliśmy jeden
WINA
–
idealnie
dobrane przez moich ulubionych winiarzy z sieci Mine Wine
Tuttobene
Rosso 2010 – czerwone wytrawne
Merelle
Montepulciano D’Abruzzo 2011 – czerwone wytrawne
Jesteśmy pod ogromnym
wrażeniem naszych gości, bo świetnie sobie poradzili i wszystko było bardzo
smaczne, a do tego pięknie wyglądało – o co zadbał już Wojtek – co tu dużo
mówić jak zwykle. Wszystkim nam towarzyszyły dwie małe dziewczynki, które wcale
nie nudziły się trochę pomagając, trochę wylegując się na czerwonych kanapach i
co najważniejsze jedząc z wielkim apetytem.
I tak zrodził się pomysł, że czas w
końcu zorganizować coś dla dzieciaków. Ale to już plan do realizacji jesienią.
Bardzo ucieszył mnie fakt, że duże wsparcie w kwestii spotkań dziecięcych chce
nam dać firma Monini – producent il Mini – oliwy dla
dzieci. Wracając do spotkania – atmosfera wspaniała, jedzenie smaczne i chęć na
więcej i ze strony uczestników, i z naszej – organizatorów. Cały wieczór dzielnie
dokumentował Roman Lipigórski, który w przerwach między pstrykaniem fotek
przegryzał małe co nieco. Swoją obecnością zaszczyciła nas także Pani
dziennikarz – Katarzyna Stawna (Wiadomości
Wrzesińskie). Zaskoczyły nas natomiast zmiany w samej restauracji Bulvar 24
– zmiana właściciela spowodowała, że w naszych szeregach znalazła się dzielna,
młoda, nowa Pani menadżer nowo powstającej restauracji – tak naprawdę jeszcze
nie jestem w stanie powiedzieć o jakim profilu i pod jaką nazwą. Postaram się
to uzupełnić. W chwilach przerwy goście popijali ze smakiem herbatki Teekanne.
Natomiast przystawkowy chleb z suszonymi pomidorkami powstał przy współudziale
firmy Ole – ponieważ zawsze wypiekam go dodając te z żurawiną. Smaki Włoch to
smaki wyśmienitych serów – te dostarczył dla nas Pan Michał z firmy Renik – i powiem
uczciwie – tak dobrej ricotty i mozarelli nie jadłam nigdy wcześniej. Sami
uczestnicy również byli zachwyceni ich smakiem, natomiast w daniach
prezentowały się wspaniale. Co do prezentowania się dodam tylko, że Kenwood,
ubierając nas wszystkich w eleganckie, czarne zapaski, spowodował, że
prezentowaliśmy się szykownie i profesjonalnie.
Okazji do wykazania się nie miał tym razem
Merci Chef !, bo kozie sery nie zagościły na naszym stole, ale już w najbliższą
środę (19.06.)znów będą obecne w planowanej przez nas przystawce.
A co
ugotujemy? Tym razem dania kuchni hiszpańskiej i na pewno znów będzie smacznie.