Każdy profesjonalny szef kuchni i ten, który jest samoukiem – pasjonatem w swojej domowej marzy o komplecie specjalistycznych noży (plus pewnie innym wyposażeniu miejsca pracy). Nie ominęło to mnie. W związku z tym wybrałam się na zakupy. Wybór przyprawił mnie o zawrót głowy, nie mówiąc już o zapamiętaniu przeznaczenia każdego ostrza. Po długim namyśle postawiłam na prostotę i możliwość użycia noża do wielu działań związanych z krojeniem, szatkowaniem, drobnieniem, filetowaniem itp. Wybrałam japońskie noże (tu nie podam marki, choć pewnie niektórzy chcieliby). Zakupiłam dwie sztuki – nóż szefa kuchni i uniwersalny. I tu pojawiły się kolejne schody – przecież jako samouk i nieprofesjonalista - nie mam wprawy w technikach krojenia. Czas więc na naukę. Ale czy to pierwszy raz? Szkoda, że nie ma naparstków dla kucharzy i zwykłych ludzi gotujących na co dzień – takich jak ja. Jestem jednak w stanie podjąć ryzyko i opanować techniki krojenia do perfekcji – choćby nie wiem co.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz