Pogoda za oknem nastraja do realizacji coraz to nowych pomysłów kulinarnych. Tym razem szczególnie istotna była dla mnie kolorystyka dania – chciałam, żeby była najlepiej taka energizująca. Stąd propozycja z kuchni tajskiej, która wyjątkowa jest ze względu na różnorodność smaków i aromatów oraz wyróżnia się piękną kolorystyką właśnie. Dania tego regionu łączą w sobie tradycje kulinarne Chin, Japonii, Indii oraz portugalskie – ze względu na wpływy kolonialne. To, które ja przyrządziłam inspirowane jest kuchnią chińską, stąd też można przygotować je w woku, a nie na zwykłej patelni. Choć ja z powodu braku pierwszego, wykorzystałam patelnię właśnie.
I też się wszystko udało. Danie wygląda ładnie, kolorowo, dobrze pachnie i smakuje. No i fajnie chrupie, bo dodałam prażone orzechy nerkowce. Polecam wszystkim. A kto nie lubi kolendry, niech po prostu doda natkę z naszej tradycyjnej, polskiej pietruszki. Bo przecież kto powiedział, że danie tajskie inspirowane kulinarnymi wpływami chińskimi nie może być nieco polskie?
Kurczak z orzechami
0,5 kg filetów z kurczaka
3 łyżki oleju lub oliwy z oliwek
2 pokrojone na plasterki ząbki czosnku
kawałek pokrojonej na plasterki papryczki chili – nie podaję ile, bo to zależy od indywidualnych upodobań jak ostra ma być potrawa
1 czerwona papryka pokrojona w kostkę
2 łyżki sosu ostrygowego – ewentualnie wymieniamy na rybny
1 łyżka sosu sojowego
szczypta cukru
1 pęczek cebulki dymki pokrojonej na kawałki 3-5cm – można zamienić na zwykłą cebulę – 2 sztuki pokrojone w pół plasterki
150 g orzechów nerkowców
grubo posiekane liście kolendry
Pierś z kurczaka kroimy na kawałki. W woku lub patelni rozgrzewamy olej. Wsypujemy czosnek, chili i smażymy chwilę. Wkładamy mięso i mieszając smażymy aż zbieleje. Dodajemy paprykę, jeśli tłuszcz wysmażył się dolewamy trochę wody. Dolewamy sos ostrygowy, sojowy i wsypujemy cukier. Wszystko mieszamy. Wsypujemy cebulę i smażymy jeszcze jakieś 10 minut. Na końcu wsypujemy prażone orzechy* i znowu mieszamy. Na talerzu posypujemy liśćmi kolendry.
*Orzechy wsypujemy na suchą patelnię i prażymy tak długo aż zrumienią się delikatnie. Trzeba jednak być bardzo czujnym i ciągle je przegarniać, bo orzechy nerkowe szybko przypalają się. Niestety przekonałam się o tym na własnej skórze Ji musiałam zrobić poprawkę na nowej porcji. Działania kulinarne jednak niosą zawsze z sobą jakieś niespodziankiJ.
Kuchnię tajską zaliczam do najlepszych na świecie.
OdpowiedzUsuńDanie ciekawe i lekkie.
Pozdrowienia!
Bardzo lubię kuchnię tajską - zamieściłaś o niej w notce ciekawe informacje.:)
OdpowiedzUsuńDanie prezentuje się bardzo apetycznie.:)
Potrawa wygląda wyśmienicie, a ze względu na to, iż uwielbiam orzechy nerkowce - na pewno spróbuję! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńLubię takie kolorowe dania:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie:)
Pozdrawiam
Bardzo lubię takie aromatyczne mięso z warzywami i wachlarzem przypraw, cudowne. Przy odrobinie wolnego czasu (na razie nie jestem na etacie kucharza obiadowego) na pewno przygotuję :-)
OdpowiedzUsuńTo danie robię bardzo podobnie, zamiast nerkowców daję ziemne ;)
OdpowiedzUsuńKuchnia tajska jest przepyszna. Zdjęcia nastrajają optymistycznie, to fakt :)
Pozdrawiam serdecznie!