Ostatnio zabraliśmy razem z
Wojtkiem Grześkowiakiem i dwoma Tomkami uczestników naszych warsztatów kulinarnych
w podróż po Grecji.
Przyznam, że nie było łatwo. Trudno w Polsce zakupić produkty potrzebne do gotowania
greckich potraw – mimo istnienia kilku sklepów internetowych. Pierwszą trudnością było poszukani kiszonych
liści winogron, zrobiliśmy je sami. Dalej ciasto filo – o kupieniu mogliśmy
pomarzyć, tak więc podjęliśmy próbę wykonania samodzielnie. Najpierw ja
eksperymentowałam w domu – okazało się, że smarowanie filo oliwą zamiast masła
nie jest dobrym pomysłem – bo wychodzi bardziej pizzowe niż kruche i chrupkie –
pierwsze koty za płoty jak się mawia. Rękawicę podjął Tomek Kukulski, który nocami
dzielnie walczył z ciastem. I co? Sukces – pełen sukces – na szczęście, bo nie zamierzaliśmy
zawieść oczekiwań naszych gości.
Niektórym trzymały się żarty – Rafał Niewiarowski
– właściciel i szef kuchni mojej ulubionej usteckiej restauracji Dym na wodzie zapytał: ,, Wałkowaliście
walcem?”. Obyło się bez walca, ale fakt faktem, że wałkowanie ciasta filo wymaga
niezmiernej cierpliwości i opanowania. Dwa problemy mieliśmy rozwiązane, ale
kolejne mnożyły się. Kto w Polsce produkuje fetę – prawdziwą fetę? Na to też
znalazłam radę – poszukałam firmę Danmis, która wytwarza wyśmienite kozie sery,
a także fetę, której jakość nam odpowiada. I tak krok po kroczku udało się –
menu ustalone, problemy rozwiązane. Skoro tak, mogłam zwrócić się do Łukasza Wojciechowskiego
z Mine Wine, aby dobrał wina – tu nigdy nie mam obaw, bo Łukasz zawsze trafia w
10 - tak było i tym razem. Aby wszystko dobrze smakowało, konieczne są
przyprawy – tu pojawił się nasz nowy partner – marka Appetita – dziękuję pani
Aniu za ogromny karton produktów. Nasze gotowanie tradycyjnie wsparły również:
Monini – oliwy przecież Grecy używają sporo, Teekane – herbatka zawsze dobrze
smakuje, Ole ! – dzięki ich produktom przyrządziliśmy prześliczne koreczki na
bazie kozich serów, Kenwood – w czerni prezentują się wszyscy elegancko. Na
koniec czekało nas mnóstwo sprzątania, ale tu mieliśmy niezawodnego pomocnika –
Jana Niezbędnego, który zasilił nas swoimi produktami. Jak zwykle dziękuję
wszystkim partnerom. O fotorelację zadbał jak zwykle Roman Lipigórski – który raz
z jednej, raz z drugiej strony podchodził, żeby wszystko jak najdokładniej
uchwycić. Na szczęście znalazł trochę czasu, żeby coś przekąsić, a było sporo
do spróbowania. Zatem co ugotowaliśmy i podaliśmy?
Menu
greckiego wieczoru
Przekąski
Spanakopitta
Pakieciki z ciasta filo z fetą
i miodem
Koreczki z koziego sera
Dania
główne
Stifado
Placuszki z cukinii
Dolmadakia
Deser
Jogurt z miodem,
karmelizowanymi migdałami i bezami
Ouzonette
– tradycyjny grecki drink
Wina
Viognier
– wino
białe wytrawne
Minervois
– wino
czerwone wytrawne
Co
dalej planujemy?
16.10. o 18.00 zapraszamy na warsztaty kuchni
węgierskiej - będziemy znowu gotować w małym gronie. Zapisy przyjmuję ja.
Termin i tematykę kolejnych spotkań podam w późniejszym terminie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz