Aromaty i smaki letniego, wiejskiego
domu przenoszą mnie do czasów dzieciństwa. Latem wyjeżdżałam na wakacje do babci.
Tam, zwłaszcza w sierpniu, panował w ogrodzie i kuchni zgiełk od samego rana. Depcząc jeszcze mokrą od rosy trawę, zrywałyśmy śliwki,
jabłka. Babcia wypiekała najpyszniejsze na świecie wysokie ciasta drożdżowe z
owocami i kruszonką. Smażyła na piecu węglowym w wielkim kotle powidła śliwkowe.
Zapachów i smaków było co nie miara. Nawet gorąco nikomu nie przeszkadzało w
tej pracowitej atmosferze. Czasami tęsknię, dlatego postanowiłam choć przez
chwilę znowu poczuć się jak w babcinym domu. Z miseczką pobiegłam do ogrodu po mirabelki. Całkiem sporo ich w tym roku, bo gałęzie aż uginają się pod ich ciężarem.
I ochoczo zabrałam się do pracy nad ciastem drożdżowym. Uwielbiam ten czas,
kiedy miesza się rozczyn i czeka aż wyrośnie. A dalej postępuje krok za
krokiem, by powstało ciasto bliskie babcinemu ideałowi, a wymaga to trochę
cierpliwości. Niestety, samemu nie odtworzy się atmosfery bliskości, bo
wszystko robię teraz sama już w swoim domu. Jednak sama praca i słodkie zapachy choć
na chwilę pozwalają wrócić do przeszłości. W końcu zawsze mamy w sobie coś z
dziecka.
Mirabelkowy
placek drożdżowy
Ciasto
400g mąki pszennej
60g cukru
2 jajka
25g świeżych drożdży
200ml ciepłego mleka
50g masła
szczypta soli
300g żółtych mirabelek
Krem orzechowo-waniliowy
85g masła
50g cukru
2 łyżki mielonych orzechów laskowych
1 cukier wanilinowy Appetita lub 1 łyżeczka ekstraktu
waniliowego
Ciasto
Do miseczki wlewamy kilka
łyżek ciepłego mleka, dosypujemy łyżeczkę cukru, łyżkę mąki i wkruszamy
drożdże. Dokładnie mieszamy, przykrywamy i odstawiamy, aby zaczyn podrósł.
W
tym czasie rozpuszczamy masło. Jajka ubijamy z cukrem.
Do mąki wsypujemy sól, dodajemy
rozczyn, ubite jajka i wyrabiamy robotem na pierwszej prędkości ciasto.
Dolewamy mleko i cały czas wyrabiamy. Następnie stopniowo dolewamy masło i
wyrabiamy ciasto na drugiej prędkości.
Kiedy ciasto jest gładkie i przestaje
błyszczeć, przykrywamy miskę ręcznikiem i odstawiamy na około 40 minut do
wyrośnięcia.
W tym czasie myjemy mirabelki,
przekrawamy na połówki i wyjmujemy pestki.
Przygotowujemy krem
Wkładamy masło do miski,
dosypujemy cukier, cukier wanilinowy lub dolewamy ekstrakt waniliowy i
miksujemy na krem. Następnie dosypujemy mielone orzechy laskowe i chwilę
jeszcze miksujemy. Przekładamy krem do szprycy.
Gdy ciasto wyrośnie, wyjmujemy
je na stolnicę i zagniatamy. Rozwałkowujemy na wielkość blachy – moja miała
36x26. Przekładamy ciasto na blachę. Przykrywamy ręcznikiem i czekamy aż wyrośnie
– około 20 minut.
Następnie robimy w cieście
dołki, napełniamy je kremem i układamy na nim połówki mirabelek – skórką do
dołu.
Znowu odstawiamy do wyrośnięcia. Pieczemy 35 minut w 200
stopniach.
Gdy placek ostygnie, posypujemy cukrem pudrem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz