Co za dzień…, chyba nawet
cieszę się, że już się kończy. W pracy zamieszanie, mnóstwo spraw do załatwienia
i w biegu, ciągle w biegu. A do tego wszystkiego moja cierpliwość została
dzisiaj niesamowicie nadwyrężona. Wspólnie z moją klasą mieliśmy obchodzić
dzisiaj Dzień Chłopca, wcześniej ustaliliśmy, że z okazji tego święta będzie
pizza. Może nie do końca to zdrowe, ale raz na jakiś czas poszaleć można.
Kilka ni wcześniej dokonaliśmy
zamówienia, ustaliliśmy godzinę, a dzisiaj pozostało nam czekać na realizację zamówienia.
I czekaliśmy, czekaliśmy, czekaliśmy i … ciągle czekaliśmy. Okazało się, że
obsługa z niewiadomych przyczyn w sobotę anulowała zamówienie i dopiero po
interwencji, i oczekiwaniu jakieś 1,5 godziny zamówienie dotarło. Niestety
pizza okazała się beznadziejna, sos czosnkowy - brak słów. Aż mi żal było
dzieciaków, że tyle musiały czekać na takie beznadziejne jedzenie. W
przeciwieństwie do dnia wczorajszego kulinarnej uczty nie było. Tymczasem
wczoraj, z racji wolnego dnia, poszalałam w kuchni maksymalnie. Wymyśliłam
sobie dość skomplikowany obiad, bo dlaczego nie? Po raz pierwszy w życiu
zdecydowałam się zrobić steki z polędwicy wołowej. Nigdy nie myślałam, że to aż
tak skomplikowane. Jednak naprawdę warto krok po kroku przyrządzać, je bo
ostatecznie czeka na nas wyśmienita nagroda w postaci idealnie przyrządzonego
mięsa. A i nasuwa mi się taka myśl, że jeśli wydajemy ogromną sumę na produkt,
należy obchodzić się z nim godnie, żeby
nie popsuć i nie mieć poczucia zmarnowania go. Dalej zadbałam o dodatki.
Wybrałam puree z marchewką i jarmużem doprawione gałką muszkatołową, tu ukłon w
kierunku jesiennych smaków, i jeszcze letnią cukinię słodko-kwaśną, która łączy
w sobie łagodny smak cukinii, słodycz rodzynków, kwasowość octu balsamicznego
figowego i chrupkość prażonych orzeszków piniowych, które według mnie są
przesmaczne. Całość dopełniał niezwykle wyrazisty w smaku sos z zielonego
pieprzu – muszę stwierdzić, że to naprawdę mocna rzecz. Tak powstał dość skomplikowany
obiad o wielowymiarowym smaku.
Szkoda tylko, że dzisiaj dzieciaki nie mogą
powiedzieć, że uczestniczyły w kulinarnej uczcie.
Puree
z marchewką i jarmużem
1kg ziemniaków
3 marchewki
2 małe białe cebule
6 liści jarmużu
2 łyżki masła
150ml mleka
sól
gałka muszkatołowa Appetita
Ziemniaki, marchewkę i cebulę
obieramy. Wkładamy do garnka (z grubym dnem) z niewielką ilością wody,
przyprawiamy solą i gotujemy do miękkości. W tym czasie myjemy liście jarmużu i
wycinamy ze środka gruby nerw. Jarmuż grubo siekamy. Pod koniec gotowania
warzyw dorzucamy go na 5 minut. Warzywa odcedzamy. Dodajemy masło, mleko i
gałkę muszkatołową. Do robota Kenwood
Triblade zakładamy końcówkę do puree i ucieramy wszystko na gładką masę.
Można także wykorzystać blender.
Słodko
– kwaśna cukinia
1 średnia cukinia
2 ząbki czosnku
4 łyżki figowego octu
balsamicznego
50ml wody
6 łyżek orzechów piniowych
garść rodzynek
pęczek natki pietruszki
oliwa z oliwek
sól
świeżo mielony kolorowy pieprz
Appetita
Na suchą patelnię wrzucamy
orzechy piniowe i prażymy je, często potrząsamy patelnią, żeby nie przypalić.
Odstawiamy. Cukinię kroimy na podłużne, wąskie kawałki, czosnek w cienkie
plasterki. Na rozgrzaną patelnię wlewamy oliwę z oliwek i wrzucamy czosnek,
chwilę przesmażamy. Dodajemy cukinię i rodzynki, przyprawiamy solą i pieprzem,
wlewamy wodę, przykrywamy i dusimy na wolnym ogniu pod przykryciem 10 minut. Po
tym czasie wlewamy ocet balsamiczny i mieszamy, zagotowujemy i jeszcze chwilę
dusimy. Natkę pietruszki drobno siekamy, wsypujemy ją do cukinii. Na koniec
posypujemy orzechami piniowymi.
Stek w sosie z zielonym
pieprzem
3 kawałki polędwicy wołowej o
grubości 3 cm
1,5 łyżki ziaren zielonego
pieprzu
sól kamienna
grubo mielony czarny pieprz
Appetita
1 łyżka masła
2 małe białe cebulki drobno
posiekane
35ml whisky Johny Walker – wersja
bordowa
100ml jogurtu naturalnego
oliwa z oliwek
Steki nacieramy oliwą z obu
stron. Odstawiamy na godzinę w temperaturze pokojowej. Do rondelka wsypujemy
ziarna pieprzu i zalewamy niewielką ilością wody, zagotowujemy i gotujemy
chwilę. Odcedzamy.
Na patelni rozgrzewamy oliwę –
musi być bardzo gorąca. Każdy stek przyprawiamy z jednej strony solą i
pieprzem, i tą przyprawioną stroną układamy na patelni – osmażamy 2 minuty,
następnie znowu przyprawiamy solą i pieprzem, odwracamy i smażymy dwie minuty.
Zdejmujemy mięso z patelni na ruszt i odczekujemy 30 minut.
Piekarnik rozgrzewamy do 220
stopni, na patelni układamy steki i pieczemy 9 minut – mięso powinno mieć w
środku 54-57 stopni. Wyjmujemy patelnię z piekarnika, okrywamy folią aluminiową
i odczekujemy 5 minut.
Na patelni, na której
osmażaliśmy mięso, rozgrzewamy masło, dodajemy
cebulkę i podsmażamy, aby zmiękła. Dodajemy następnie ziarna pieprzu i
smażymy minutę. Wlewamy whiskey i podpalamy.
Lekko potrząsamy patelnią i
gotujemy, czekamy aż płomień zgaśnie. Dolewamy jogurt, mieszamy i już nie
gotujemy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz