poniedziałek, 30 września 2013

Grecja od kuchni…



Ostatnio zabraliśmy razem z Wojtkiem Grześkowiakiem i dwoma Tomkami uczestników naszych warsztatów kulinarnych w podróż po Grecji. 




Przyznam, że nie było łatwo. Trudno w  Polsce zakupić produkty potrzebne do gotowania greckich potraw – mimo istnienia kilku sklepów internetowych.  Pierwszą trudnością było poszukani kiszonych liści winogron, zrobiliśmy je sami. Dalej ciasto filo – o kupieniu mogliśmy pomarzyć, tak więc podjęliśmy próbę wykonania samodzielnie. Najpierw ja eksperymentowałam w domu – okazało się, że smarowanie filo oliwą zamiast masła nie jest dobrym pomysłem – bo wychodzi bardziej pizzowe niż kruche i chrupkie – pierwsze koty za płoty jak się mawia. Rękawicę podjął Tomek Kukulski, który nocami dzielnie walczył z ciastem. I co? Sukces – pełen sukces – na szczęście, bo nie zamierzaliśmy zawieść oczekiwań naszych gości. 




Niektórym trzymały się żarty – Rafał Niewiarowski – właściciel i szef kuchni mojej ulubionej usteckiej restauracji Dym na wodzie zapytał: ,, Wałkowaliście walcem?”. Obyło się bez walca, ale fakt faktem, że wałkowanie ciasta filo wymaga niezmiernej cierpliwości i opanowania. Dwa problemy mieliśmy rozwiązane, ale kolejne mnożyły się. Kto w Polsce produkuje fetę – prawdziwą fetę? Na to też znalazłam radę – poszukałam firmę Danmis, która wytwarza wyśmienite kozie sery, a także fetę, której jakość nam odpowiada. I tak krok po kroczku udało się – menu ustalone, problemy rozwiązane. Skoro tak, mogłam zwrócić się do Łukasza Wojciechowskiego z Mine Wine, aby dobrał wina – tu nigdy nie mam obaw, bo Łukasz zawsze trafia w 10 - tak było i tym razem. Aby wszystko dobrze smakowało, konieczne są przyprawy – tu pojawił się nasz nowy partner – marka Appetita – dziękuję pani Aniu za ogromny karton produktów. Nasze gotowanie tradycyjnie wsparły również: Monini – oliwy przecież Grecy używają sporo, Teekane – herbatka zawsze dobrze smakuje, Ole ! – dzięki ich produktom przyrządziliśmy prześliczne koreczki na bazie kozich serów, Kenwood – w czerni prezentują się wszyscy elegancko. Na koniec czekało nas mnóstwo sprzątania, ale tu mieliśmy niezawodnego pomocnika – Jana Niezbędnego, który zasilił nas swoimi produktami. Jak zwykle dziękuję wszystkim partnerom. O fotorelację zadbał jak zwykle Roman Lipigórski – który raz z jednej, raz z drugiej strony podchodził, żeby wszystko jak najdokładniej uchwycić. Na szczęście znalazł trochę czasu, żeby coś przekąsić, a było sporo do spróbowania. Zatem co ugotowaliśmy i podaliśmy?

Menu greckiego wieczoru

Przekąski

Spanakopitta


Pakieciki z ciasta filo z fetą i miodem

Koreczki z koziego sera


Dania główne

Stifado


Placuszki z cukinii
Dolmadakia


Deser

Jogurt z miodem, karmelizowanymi migdałami i bezami


Ouzonette – tradycyjny grecki drink


Wina
 


Viognier – wino białe wytrawne
Minervois – wino czerwone wytrawne

Co dalej planujemy?
16.10. o 18.00 zapraszamy na warsztaty kuchni węgierskiej - będziemy znowu gotować w małym gronie. Zapisy przyjmuję ja. Termin i tematykę kolejnych spotkań podam w późniejszym terminie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz