czwartek, 26 marca 2015

Zdrowa kuchnia 2…



Wiosenne warsztaty kulinarne cieszą się ogromnym zainteresowaniem, co mnie bardzo cieszy. Wdaje mi się jednak, że w odpowiednim momencie udało mi się wstrzelić z tematyką, bowiem kwestia zdrowej kuchni, szczególnie po zimie, jest dość znacząca. Wiosna pozwala nam nabrać świeżego tchu, daje energii, kieruje nasze myśli ku cieplejszym dniom. A to wiąże się z myślą o naszej figurze, zwłaszcza tę kwestię lubią panie. Skoro w drugiej grupie warsztatowej miałam właśnie same Panie, zdecydowałam, że ugotujemy dania szybkie, proste w wykonaniu, ale kolorowe i smaczne. Po pierwszym przeglądzie receptur faktycznie padła opinia, że przepisy łatwe i nieskomplikowane. Panie ochoczo zabrały się do pracy 


i przyrządziły:
zupę krem z zielonych warzyw


sałatkę z wędzonym łososiem


pieczone faszerowane pomidory


gulasz z kurczaka z mlekiem kokosowym


makaron wstążki z warzywami i fetą


koktajl wiśniowy ( który ma być niby remedium na zmarszczkiJ )


Gwiazdą wieczoru nieoczekiwanie stała się zupa krem z zielonych warzyw, którą niektóre uczestniczki warsztatów ugotowały zaraz po powrocie do domu. Cieszy mnie to, że dania warsztatowe trafiają na domowe stoły i codziennych jadłospisów. Gotowanie wcale nie jest skomplikowane, a może być bardzo przyjemne.  
Jak zwykle dziękuję partnerom warsztatów kulinarnych:
firmie Kenwood – za AGD;
firmie Hendi – za AGD i ubranie uczestników warsztatów;
firmie Appetita – za dosmaczanie dań;
szefowi Restauracji Wyjątkowa Winarnia We We we Wrześni – za udostępnienie miejsca spotkania;
marce Monini – za genialne oliwy z oliwek;
marce Teekanne – za kącik herbaciany;
marce Jan Niezbędny – za pomoc w sprzątaniu.
Podziękowania należą się także koledze kucharzowi Jakubowi Jankowskiemu za profesjonalizm, cierpliwość, kreatywność i ogromne zaangażowanie – współpraca była naprawdę przyjemnością i liczę na dalszą.


Nie obyłoby się bez Katarzyny Stawnej, która obstawiła stanowisko fotografa – Kaś – wielkie dziękuję, na Ciebie zawsze można liczyć.
O kolejnych warsztatach kulinarnych będę informować.

niedziela, 22 marca 2015

Wypiekanie na śniadanie…



Stanowczo akcje chlebowe to jedna z moich ulubionych aktywności. Wizja, że nie tylko ja mam fizia na punkcie domowego pieczywa napawa mnie optymizmem. I cieszę się,  że nie tylko mi pozytywnie odbiło na punkcie zdrowego odżywiania się. Naprawdę można zmanierować się i nie być wstanie jeść tego, co oferują sklepy. Niewątpliwą zaletą jest tak wyśmienity chleb, że w sumie jedzenie go bez dodatków jest satysfakcjonujący. Ostatnio kolega Dariusz odważył się na swój pierwszy domowy chlebek i w efekcie  przeniósł się do czasów dzieciństwa. Faktycznie jest coś takiego, że kiedy rozmawiamy ze znajomymi o domowym pieczywie zawsze znajdzie się ktoś, kto wspomina dawne piece chlebowe, mamy, babcie i rozmowa staje się taką podróżą sentymentalną. I dobrze, bo przecież życie składa się z ulotnych momentów, które nadają  mu sensu i powoduje, ze jesteśmy szczęśliwi.

Chleb szwajcarski na akcję Wypiekanie na śniadanie 


600 g mąki pszennej  - dokonałam zmiany na 500g pszennej typ 750 i 100g pszennej pełnoziarnistej
370 g wody
2 łyżeczki soli
2 łyżeczki cukru
2 łyżeczki suchych drożdży (albo 20-25 g świeżych)- dodałam 15g świeżych
*opcjonalnie można chleb doprawić np. suszonym koperkiem Appetita


Powyższe składniki są na dość duży bochenek.
Wszystkie składniki łączymy ze sobą i wyrabiamy gładkie, elastyczne ciasto (przez 15-20 minut). Przekładamy do miski, przykrywamy ściereczką i zostawiamy na 1 godzinę do wyrośnięcia. Następnie uderzamy ciasto pięścią żeby je odpowietrzyć i formujemy bochenek. Układamy go na posypanym mąką papierze do pieczenia (takim trochę większym żebyśmy mogli potem razem z tym papierem przenieść bochenek do garnka żeliwnego). I zostawiamy do wyrośnięcia. Dobrze by było, żeby czas wyrastania nie przekroczył 1 godziny. Chodzi o to, żeby chleb nie przerósł za bardzo. Sęk w tym, że musi wyrastać jeszcze w piekarniku podczas pieczenia. A jak teraz za bardzo wyrośnie to już w piekarniku nie będzie miał siły i nie osiągniemy zamierzonego rezultatu.
Pół godziny przed końcem wyrastania chleba wkładamy do piekarnika garnek żeliwny razem z pokrywką i nagrzewamy do maksymalnej możliwej temperatury.
Gdy już chleb wyrośnie (po mniej więcej godzinie) oprószamy go mąką i nacinamy żyletką wzdłuż i wszerz. Taki krzyż po prostu robimy. Posypanie mąką jest istotne. Zapobiegnie nadmiernemu przypalaniu się chleba (i nada zamierzony wygląd).
Garnek żeliwny wyjmujemy z piekarnika (bardzo ostrożnie!), zdejmujemy pokrywkę, chwytając za krawędzie papieru do pieczenia przenosimy chleb do garnka żeliwnego, zakrywamy pokrywką i chowamy do piekarnika. Zmniejszamy temperaturę do 220 stopni i pieczemy 30 minut. Po 30 minutach zdejmujemy pokrywkę i pieczemy kolejne 30 minut.
Po upieczeniu chleb około godziny studzimy na kratce. Raczej nie kroimy na ciepło (chociaż pokusa jest ogromna).


Chleb podczas stygnięcia uzyskuje jeszcze swoją pożądaną strukturę.

sobota, 21 marca 2015

W oderwaniu od rzeczywistości…



Sobota pozwala na wylegiwanie się w łóżku, niespieszenie się, zupełną dowolność. Niczego nie muszę, a raczej robię, na co mam ochotę. Za oknem świeci słońce, ćwierkają ptaki, z oddali słychać czyjeś rozmowy. Myślę, że warto i trzeba czasami zrobić coś z myślą tylko o sobie, zapragnęłam więc wiosennego śniadania. Na stole zaroiło się od kwietnej zastawy, która bardzo cieszyła oko. 



W zupełnej niespieszności wypijam zieloną herbatę i przez cały dzień oddaję się jazzowej uczcie muzycznej – zaczynając od Marcina Wasilewskiego, idąc przez Robin McKelle, kończąc deserem w postaci brzmień gitary  Marka Napiórkowskiego. Niewiele dzisiaj zrobiłam, ale postanowiłam sobie, że czasami zatrzymam się na tyle, żeby wyłączyć myślenie o wszelkich pracach i obowiązkach, wyciszyć się na tyle, żeby usłyszeć w końcu samą siebie. Stanowczo oderwanie od rzeczywistości służy duszy.

Pasta z awokado i jajek


1 awokado
2 jajka ugotowane na twardo
1 mała cebula
1 łyżka cytrynowego kremu balsamicznego
sól morska
świeżo mielony czarny pieprz
przyprawa do jajek Appetita
pieczywo
Jajka i awokado obieramy. Cebulę siekamy w drobną kostkę. Łączymy wszystkie składniki i miksujemy na prawie gładką masę. Gotowa pastą smarujemy pieczywo. 




  

piątek, 20 marca 2015

Gram w zielone…



Przypomniała mi się taka dziecięca zabawa – ,,Grasz w zielone? Gram! Masz zielone? Mam!”. W sumie nie jest ona jakoś specjalnie dla mnie ważna, ale sens słów pasował mi do tego o czym myślałam. Za oknem robi się naprawdę zielono, zimowe ciemności ustąpiły już wyraźnej przedwiosennej jasności,  z rana ćwierkają ptaki, a biedronki, które dzielnie zimowały w ramie okna i od czasu do czasu, sygnalizując swoją obecność, zasiadały w pokoju na biurku, powoli wyfruwają na świeże powietrze. Przyroda ożywiła się, a i dla mnie wiosna tym razem bardziej wyjątkowa niż zwykle staje się nowym etapem życia, nadzieją, zapowiedzią nowej drogi życia. Tak bywa, ale trzymam się tylko optymistycznych myśli, dlatego nie odbieram zmian jako złych, ale jak możliwość na znacznie lepszą wędrówkę. Jak zwykle apetyty na życie mam duże, a i energii nie brakuje, jak mawia kuzyn Tomek: ,,Rano otwieram oczy i mam setki pomysłów”. Z zapałem więc ruszam w nowe. Na fali wiosny, nawet talerz chciałam mieć zielony, dlatego po szybkim rekonesansie co mam, zdecydowałam, że będzie zupa krem z zielonych warzyw. Na ogół ta wersja zupy jest mało wyraźna w smaku i jakoś tak budzi skojarzenia z papkowatym jedzeniem dla maluchów. Wiedziałam jedno, ma być wyrazisty smak.  Co skomponowałam? Zobaczcie.

Zupa krem z zielonych warzyw


2 szkl. mrożonego groszku
2 łodygi selera naciowego pokrojone w grubą kostkę
1 cukinia pokrojona na kawałki
1 szalotka posiekana w plasterki
2 małe zmiażdżone i przesiekane ząbki czosnku
0,5l bulionu warzywnego
200ml śmietany 30%
świeżo mielony czarny pieprz Appetita
koperek świeży lub suszony Appetita 


sól
olej winogronowy
Do rozgrzanego garnka wlewamy olej, wrzucamy szalotkę, czosnek i chwilę przesmażamy. Dorzucamy groszek, cukinię, seler naciowy, przyprawiamy solą, mieszamy i znowu przesmażamy. Zalewamy wszystko bulionem, zagotowujemy i gotujemy 25 minut pod przykryciem. Po tym czasie wlewamy śmietanę,  blendujemy zupę na krem, przyprawiamy świeżo mielonym pieprzem, jeśli jest konieczność jeszcze solą. Wlewamy na miseczki i posypujemy koprem.