wtorek, 31 maja 2016

Adam gotuje… cz.2



Dobrze mam z Adamem. Dlaczego? Nie muszę myśleć o robieniu śniadania, bo Adam wstaje wcześniej ode mnie i zanim ja uszykuję się do pracy – pada sztandarowe pytanie:
- Jaką pijemy herbatę?
- No jak jaką? Zieloną jak zawsze.
- No, ale którą?
No tak przecież zielonych leży ileś tam i skąd ma wiedzieć, którą będę miała apetyt wypić? I słyszę właśnie za plecami – cytuję – ,,To mnie doprowadza do furii”.
Ale, ale śniadania robi po mistrzowsku i nigdy do końca nie wiem co będzie. Tymczasem chyba przy pomocy telepatii wyczytał, że w upalne dni lubię połączenie mango i truskawki. Kilka lat temu próbując rozmaite herbaty w ustkowej herbaciarni natrafiłam na zieloną aromatyzowaną właśnie tymi owocami. Co ciekawe, jest to para idealna, która bardzo dobrze smakuje w upalne dni. Z chwilą, kiedy przychodzą chłodne dni, mango i truskawka nie do końca mi odpowiada. Dzisiejsze jednak śniadanie jak było pyszne i sycące i bez podjadania doczekałam do obiadu.

Śniadaniowy koktajl


600ml mleka ryżowo-migdałowego
1 mango
1 banan
10 truskawek
*opcjonalnie można doprawić świeżą miętą lub odrobiną świeżo mielonego kolorowego pieprzu Appetita


Wszystkie składniki umieszczamy w kielichowym blenderze i miksujemy na najwyższych obrotach.

Adam gotuje… cz.1



- Jakie robicie sałatki u siebie w restauracji? – zapytałam kiedyś Adama.
- Jakie? Grecką, cezar i westfalską, i jeszcze taką z grillowanym wędzonym serem.
Szczególnie zaciekawiła mnie ostatnia i dopytywałam, co się w niej znajduje. Okazało się, że to pomysł Adama i na stałe trafił do karty lokalu. Tymczasem postanowiliśmy wspólnie stworzyć nową recepturę na sałatkę. I tak pokopaliśmy trochę w zapasach, przynieśliśmy co nieco z ogrodu i przystąpiliśmy do działania. Adam podał punkt wyjściowy, a ja dorzucałam swoje trzy grosze. I w sumie powstała sałatka w wersji de luxe, która ma swoje korzenie w kuchni śródziemnomorskiej. Wreszcie była okazja połączyć w jednym daniu włoską cukinię, hiszpański marynowany bób i cypryjski ser halloumi, elementy polskie również znalazły tutaj miejsce – sałata, szczypiorek. I niby nie powinno się łączyć ryby z serem, ale skrzypiący między zębami ser i strzelający słony kawior tworzą ciekawą parę. Po sfotografowaniu i spróbowaniu, jak ja to nazywam, wersji reprezentacyjnej, każdy nałożył sobie dokładkę i tu tak naprawdę powstały trzy totalne Freestyle – no proszę zobaczyć.
Adama:


Mój:


A że w polskiej kuchni wszystko lubimy jeść z pieczywem, to i tutaj tak się stało. Zaskoczyło nas jednak, że żytni zakwasowy chleb z naprawdę słodkimi figami dobrze pasuje ze słonymi nutami z sałatki. 


I po raz kolejny muszę odwołać się do Nigela Slatera, który w kuchni łączy kontrasty, pokazując, że idealnie pasują do siebie. Zatem Adam gotuje, a ja zapraszam.

Sałatka Adama


1 sałata masłowa
225g sera halloumi
120g bobu w oliwie
140g grillowanej cukinii w oliwie
250g pomidorków truskawkowych – kilka zostawiamy do dekoracji – kroimy je na połówki
1 ząbek czosnku
pęczek szczypiorku
kilka listków świeżej bazylii lub szczypta suszonej Appetita
2 łyżki oliwy – 1 -  do posmarowania sera przed grillowaniem, 1 - do sosu pomidorowego
różowa sól himalajska
świeżo mielony czarny pieprz Appetita
czarny kawior gromadnika
Sałatę płuczemy, większe liście rwiemy na strzępy, mniejsze zostawiamy w całości – układamy w misce. Pomidory, czosnek, szczypiorek, bazylię blenderujemy na gładki sos, przyprawiamy solą i pieprzem. 



Na sałacie układamy bób i cukinię. 



Ser kroimy na centymetrowe plastry, smarujemy oliwą i grillujemy na patelni tak, by ser zrumienił się. Wykładamy go do miski z warzywami. Na wierzchu układamy połówki pomidorków, a na nich kawior. Posypujemy sałatkę szczypiorkiem i polewamy sosem pomidorowym.
*Sałatka dobrze smakuje z żytnim pieczywem z suszonymi owocami – przepis TUTAJ.

poniedziałek, 30 maja 2016

Ciecierzyca w roli głównej…



Ciecierzyca, cieciorka, groszek włoski – nazw wiele, tak samo jak i zastosowań w kuchni. Upalne dni nie są dobre na gotowanie ciężkich zup, dlatego wszelkiego rodzaju kremy ciecierzycowe z mlekiem kokosowym powoli na dłuższy czas idą w zapomnienie. Można jednak nadal ją wykorzystywać, bo jest smaczna, tyle, że już moje myśli idą w kierunku lżejszych smaków, dlatego połączyłam ją z sokiem cytrynowym i odświeżającym aromatem natki pietruszki. 



Przed chwilą się z Adamem śmialiśmy, że niosąc kaganek oświaty na warsztatach kulinarnych, wprowadziliśmy ciecierzycę na tradycyjne wiejskie stoły. Uczestniczki naszych warsztatów zawsze z ogromnym zaciekawieniem dopytują o nowe produkty, które zwykle rzadko trafiają do ich kuchni. Powodów jest kilka, po pierwsze boja się wprowadzać nowe smaki, bo kto to będzie jadł? Po drugie odnoszą wrażenie, że produkty te są drogie lub też po prostu nawet jeśli je widzą w sklepie, to nie bardzo wiedzą co z nich zrobić. Dlatego my staramy się szukać zastosowanie mniej znanych produktów do w miarę tradycyjnych dań i pokazywać, że wcale nie trzeba się ich bać. A ciecierzycę panie polubiły i dostajemy informacje zwrotną, że ich domownikom te nowatorskie wariacje smakują. No i dobrze, cieszymy się bardzo. Od razu przypomina mi się historia jak jeden z moich gości, będąc u mnie w domu, siedział sobie i wypatrzył gdzieś na szafie ciecierzycę właśnie. I tak bardzo spodobała mu się nazwa, że powtarzał ja w charakterystyczny sposób kilkakrotnie i za każdym razem, kiedy ja kupuję przypomina mi się ta sytuacji i niezwykle mnie bawi. Zatem odchodzimy swobodnym krokiem w kierunku letnich dań i jemy lekko cytrynową zupę z ciecierzycą i natką pietruszki.

Zupa z ciecierzycy


225g moczonej przez noc ciecierzycy
1 cebula
1 pęczek natki pietruszki lub 2 łyżki suszonej Appetita


2 łyżki oliwy wymieszanej z 2 łyżkami oleju słonecznikowego
1,2l bulionu z kurczaka lub warzywnego
sok z połowy cytryny
sól
świeżo mielony czarny pieprz Appetita
cząstki cytryny i paseczki skórki cytrynowej do przybrania
świeże pieczywo
Ciecierzycę odcedzić i przelać zimną wodą. Włożyć do garnka i gotować do miękkości. Odcedzić i usunąć skórki. Cebulę i natkę włożyć do wysokiego naczynia i zmiksować. W garnku rozgrzać oliwę z olejem, włożyć natkę z cebulą i smażyć 4 minuty. Wsypać ciecierzycę i smażyć 2 minuty. Wlać wywar, zupę doprawić solą i pieprzem i doprowadzić do wrzenia. Gotować 20-30 minut. Po tym czasie lekko zmiksować zupę, ale kawałki ciecierzycy muszą być wyczuwalne. Dodać sok z cytryny i wymieszać, podgrzać. Wlać na talerze i udekorować cytryną i paseczkami skórki. Podawać z pieczywem.

niedziela, 29 maja 2016

Bakłażanowe przepisy…



I stoję tak z tym bakłażanem w ręku i nadal wymyślam. Ciekawe czy Lidka faktycznie wykorzysta go w daniu konkursowym. Tymczasem u mnie powstała pasta, która mogłaby być elementem jej dania. Od razu przypomniał mi się Michał, który podczas Blogerchefa przyrządzał ajwar i wpadł do kuchni z przemysłowym palnikiem, żeby opalić sobie papryki do sosu. Grunt to pomysłowość i kreatywność kuchni. Natomiast Marta Dymek z pasty byłaby dumna, bo i wegańska, i ma wiele zastosowań. Ostatecznie jednak byłaby niepocieszona faktem, że ja połączyłam ją ze stekami wołowymi. Ale, ale mamy niedzielę i niedzielny obiad może być mięsny.  Jeszcze nie do końca zeszłam z drogi mięsożercy. Tymczasem Adamowi pasta smakowała bardzo, bo lubi pieczone warzywa. Faktycznie jest coś w tym, że pieczenie podbija ich smak. A że mamy sezon ogródkowy, to nie obeszło się bez sałaty, którą pożeramy w hurtowych ilościach i we wszelkich możliwych konfiguracjach. Dzisiaj młode liście sałaty połączyliśmy z sosem jogurtowym, który doprawiam kremem balsamicznym figowym – to naprawdę fajny produkt, który znalazł w mojej kuchni milion zastosowań, włączając tu także deser – np. taki.


Pasta bakłażanowa


1 bakłażan pokrojony w centymetrowe plastry
2 czerwone papryki przekrojone na pół
6 ząbków czosnku w łupinkach
świeżo mielony kolorowy pieprz Appetita
3 gałązki oregano lub 1 łyżeczka suszonego Appetita
kilka gałązek tymianku lub 1 łyżeczka suszonego Appetita


różowa sól himalajska
oliwa z oliwek
10 łyżek domowego przecieru pomidorowego
5 łyżek prażonych orzechów piniowych
Bakłażana, paprykę i ząbki czosnku układamy na blaszce do pieczenia, skrapiamy oliwą, przyprawiamy solą i pieprzem. Pieczemy 20 minut w piekarniku nagrzanym na 150 stopni z włączonym termoobiegiem i opiekaczem. Po wyjęciu z piekarnika obieramy czosnek i obieramy paprykę ze skórki. Składniki umieszczamy w blenderze, dodajemy oliwę, przecier, listki tymianku i oregano. 


Blenderujemy, ale nie na gładko. Wykładamy pastę do miski, posypujemy orzechami piniowymi.
*Pastę można dodawać do mięs, wykorzystywać jako smarowidło do chleba lub dodatek do wędlin i serów.
Ja połączyłam w daniu obiadowym ze stekiem z polędwicy wołowej – przepis TUTAJ i TUTAJ i jeszcze TUTAJ, młodymi ziemniakami podanymi z koperkiem i sałatą w sosie jogurtowym.
Sałata w sosie jogurtowym
główka sałaty
1 duży jogurt naturalny
pęczek szczypiorku posiekany w młynku Kenwood
różowa sól himalajska
świeżo mielony czarny pieprz Appetita
2 łyżki kremu balsamicznego figowego
1 łyżeczka cukru
Sałatę rwiemy na strzępy i umieszczamy w misce, dodajemy szczypiorek. Składniki sosu mieszamy i łączymy sos z sałatą i szczypiorkiem. Do momentu podania trzymamy w lodówce.