Ostatnie tygodnie nieźle dały mi do wiwatu. W tym pędzie zupełnie zagubiłam się między pracą w szkole, organizowaniem się na nowy rok szkolny, kompletowaniem dokumentacji, organizowaniem szkolnych imprez i przygotowaniami się do realizacji projektu na zielonej szkole nad morzem i to już w tym tygodniu, bo od czwartku. W biegu zjadałam potrawy, które można w ekspresowym tempie przygotować i tylko weekendy pozwalały mi nieco zwolnić i przyrządzić coś, co wymaga więcej wysiłku, ale za to daje sporo satysfakcji podczas konsumpcji. Kiedy więc wydostałam się z czarnej dziury administracyjno – papierowo – organizacyjnej, uznałam, że czas na wyraziste smaki i ucztę dla mięsożerców. Wyrazistość osiągnęłam, wykorzystując kiełbasę chorizo,
czosnek, cebulę, papryczkę chili
i resztki świeżych pomidorów, które jakimś cudem ocalały przed chłodnymi już nocami w ogrodzie. Całość dopełniłam tymiankiem, słodkimi marchewkami i czerwonym winem. Co wyszło? Bogaty w smaku gulasz. I tak jak chorizo oznacza w meksykańskim slangu złodzieja, tak ja czułam się rzeczywiście złodziejką, podjadając mięsko prosto z garnka.
Gulasz z chorizo i kurczaka
0,5kg wyfiletowanego mięsa z kurczaka
20dag kiełbasy chorizo
5 ząbków czosnku
3 białe cebule
2 pory
1 szklanka wytrawnego czerwonego wina
20dag pomidorów obranych ze skórki i pokrojonych w kostkę
2 duże marchwie
pół papryczki chili
tymianek
sól i pieprz
oliwa z oliwek
W garnku rozgrzewamy oliwę i podsmażamy na niej posiekany grubo czosnek, plastry cebuli i pora. Dodajemy pokrojone na kawałki chorizo i znowu smażymy. Następnie wrzucamy pokrojone w kostkę mięso z kurczaka, posiekane drobno chili i marchewkę pokrojoną na spore kawałki. Dusimy wszystko około 40 minut. Można podlewać małą ilością wody. Po tym czasie wrzucamy pomidory, dolewamy wino i przyprawiamy wszystko tymiankiem, solą i pieprzem. Dusimy jeszcze około 15 minut. Danie można podać z ziemniakami lub kaszą albo po prostu zjeść z ciemnym świeżym chlebem.
Absolutnie pyszne!
OdpowiedzUsuńJestem rasową mięsożercą i takie smaki to raj dla mojego podniebienia.
Miłego czasu nad morzem!
Mam w domu wielkiego fana chorizo- na pewno to danie podbiłoby jego serce;)
OdpowiedzUsuń