Z wielką niecierpliwością zawsze czekam na to warzywo i z ogromną radością je witam. Zresztą nie tylko ja. Mojej rodzinie (choć nie całej) wprost odbija na punkcie szparagów i staramy się wykorzystać ten krótki czas, kiedy są dostępne w świeżej postaci. Białe czy zielone nie ma znaczenia, choć łatwiej zdobyć te pierwsze, a lepiej smakują te drugie. Tym razem nie silę się na skomplikowane dania, gdyż łatwo zabić delikatny szparagowy smak i aromat. A szkoda byłoby to zrobić. Stąd też albo gotuję je w wodzie z odrobiną soli i cukru i podaję polane masłem ze zrumienioną tartą bułką, albo decyduję się na zupę. Może to być krem lub też taka z kawałkami szparagów pływających w niej, to nie jest takie istotne.
Najważniejsze, że szparagi już są, szkoda tylko, że tak króciutko.
Zupa szparagowa
1 pęczek szparagów (po pierwsze dobór gatunku zależy od Was, po drugie obieramy je – przynajmniej te białe - nie wyrzucamy jednak obierek, bo wykorzystujemy je, by wzbogacić nimi aromat wywaru, który jest podstawą całej zupy)
2 marchewki
1 pietruszka
0,5 selera
1 por
6 skrzydeł z kurczaka (lub innego mięsa, które lubicie)
1 kubeczek śmietany 36% lub 18% (w wersji dietetycznej można dodać kubeczek jogurtu)
pęczek koperku
kilka ziaren pieprzu i ziela angielskiego
2 liście laurowe
sól
dodatkowo pół kubka wody i 2 czubate łyżki mąki – na zaklepkę
Na początku do zimnej wody wkładamy mięso, ziarna pieprzu i ziela angielskiego, liście laurowe i zagotowujemy. Następnie dokładamy obierki ze szparagów, marchew, pietruszkę, seler, por, solimy i gotujemy wszystko około godziny. Po tym czasie przelewamy przez sito, tak, by pozostał nam czysty wywar. Do wywaru wrzucamy pokrojone na kawałki (około 2cm) szparagi i gotujemy znowu 20 minut, by szparagi zmiękły. Po tym czasie robimy zaklepkę z wody i mąki - dokładnie ją mieszamy, by nie było grudek i wlewamy do zupy, mieszamy i znowu zagotowujemy. Na koniec wlewamy śmietanę i wsypujemy posiekany koperek. Zagotowujemy i gotowe. Zupę szparagową można podawać samą lub też z makaronem.
Ładna zupa! Jest akcja na szparagi, warto dodać.
OdpowiedzUsuńŁyżce zaczyna się brakować miejsca w głowie na szparagowe szaleństwo, a z Widelca nie da się jeszcze wyczytać czy będzie je jadł ;-) Niemniej gdzie nie spojrzeć to wciąż inna propozycja na to ciekawe warzywo - aż trudno wybrać ;-) Jedno pytanie: do zupy nie dodałaś ugotowanych warzyw tj. marchew, pietruszka i seler, tylko same szparagi? :)
OdpowiedzUsuńrównież żałuję, że tak krótko trwa sezon na szparagi...
OdpowiedzUsuńu mnie w domu nigdy się nie jadło szparagów. i sama też jeszcze ich nie przygotowywałam. chciałam to zrobić i szukałam szparagów w warszawskich sklepach, bezskutecznie... gdzie najlepiej kupować szpparagi??? pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDo lyżka.czy .widelec: po ugotowaniu wywaru przelewam wszytko przez durszlak i zostawiam czystą zupę, a w zupie sawtedy tylko szparagi. Jeśli jednak wolisz możesz zostawić warzywa z wywaru. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDo Bazylii - szparagi najlepiej kupować u hodowcy, poszukać jakiegoś w pobliskich wioskach, bo wtedy mamy pewność, że są świeże, a nie sprzed iluś dni. Ślę pozdrowienia
Wstyd się przyznać, ale jeszcze nie jadłam zupy szparagowej - wygląda pysznie :)
OdpowiedzUsuń