pękami mogę zrywać świeże liście cudnie pachnącej bazylii, a i tradycyjnej włoszczyzny nie brakuje. Siłą rzeczy można w okresie letnim stać się wegetarianinem. I można, a nawet trzeba, zaszaleć w kuchni. Dziś za oknem chłodno, a i słońca jak na lekarstwo, pomyślałam więc o ugotowaniu zupy. Zdecydowałam się na Minestrone z dodatkiem świeżego pesto. W sumie nic wyszukanego, bo większość gotujących wie, że to włoska bogata i sycąca zupa typowa dla wiejskich regionów we Włoszech. Szyku dodało jej pesto jako uzupełnienie już i tak różnorodnych smaków, a i walor estetyczny w kwestii podania znacznie zyskał.
Zupa Minestrone z pesto
2 łodygi selera (włożyłam cały mały seler korzeniowy razem z nacią)
2 duże marchwie
2 ziemniaki
1 nieduża cukinia – zielona lub żółta
1 kabaczek
1 cebula
2 pory
3 ząbki czosnku
900g świeżych pomidorów
1 puszka czerwonej fasoli lub 1 szklanka zielonego groszku
100g makaronu – wybieramy drobniejsze formy
2l bulionu warzywnego lub wody
1 łyżeczka suszonego oregano lub 3 świeżego
1 łyżeczka suszonego tymianku lub 3 świeżego
2 liście laurowe
kilka ziaren czarnego pieprzu
2 czubate łyżeczki soli
biały pieprz
oliwa
Warzywa (seler, cebula, ziemniaki, cukinia, kabaczek, marchew) kroimy w kostkę, por i czosnek w cienkie plasterki. W garnku podgrzewamy oliwę i smażymy na niej wszystkie warzywa oprócz cukinii i kabaczka. Dodajemy wszystkie przyprawy oprócz białego pieprzu. Mieszamy i tak gotujemy 15 minut. Po tym czasie zalewamy warzywa bulionem lub wodą i gotujemy godzinę. Następnie dorzucamy makaron, cukinię i kabaczek – gotujemy do miękkości – około 10 minut. Pomidory obieramy ze skórki, kroimy w kostkę i wrzucamy do zupy. Znowu gotujemy około 15 minut. Na końcu doprawiamy zupę białym pieprzem. Podajemy z dodatkiem świeżego pesto i posypujemy startym parmezanem.
Pesto
1 ząbek czosnku
duża garść świeżych liści bazylii
1 kopiasta łyżka orzechów piniowych
3 kopiaste łyżki startego parmezanu
oliwa – tyle, żeby osiągnąć konsystencję gęstego sosu
pieprz, sól morska gruboziarnista
Miksujemy czosnek, bazylię i orzechy piniowe na drobno. Dolewamy oliwę, przyprawiamy solą, pieprzem i mieszamy. Na końcu wsypujemy parmezan i znowu mieszamy. Tak przygotowane pesto możemy przechowywać tydzień w lodówce lub do 2 miesięcy w zamrażalniku. Mrożonego pesto nie rozmrażamy, tylko odłamujemy kawałek w ilości takiej, jaka jest nam potrzebna.
Zupa wygląda pysznie i do tego jaka zdrowa!
OdpowiedzUsuńBeautiful and delicious summery creations!
OdpowiedzUsuńZa to wszystko kocham lato.
OdpowiedzUsuńA Twoje minestrone wspaniale podkreśla bogactwo letnich darów.
Pozdrowienia!
O tak, lato to idealna pora, by "pobawić się" kompozycjami z warzyw. A zupa musi być pyszna i sycąca, takie właśnie lubię :)
OdpowiedzUsuń