Zwykle mamy problem z brakiem czegoś. A to przybraknie nam czasu, a to jakiegoś istotnego składnika w kuchni w trakcie gotowania, a to najzwyklej na świecie pieniędzy. Wszystkich nas dotknął lub też aktualnie dotyka problem braku. Jednak zdarza się i tak, że mamy nadmiar. I okazuje się, iż czasem to kłopot większy niż wtedy, gdy czegoś jest zbyt mało. Bo co zrobić, kiedy dotknął mnie, jak się okazało jedną z wielu, tegoroczny wysyp ogórków w ilości niemożliwej do przerobienia? Wczoraj właśnie przyjaciółka przysłała do mnie maila o treści nawiązującej do mojego kłopotu:,,Kasia ratuj mam wysyp ogórków. Daj jakiś przepis!”.
Zrobiłam już ogórki kiszone, w occie, w zalewie korzennej z dodatkiem curry, trzy różne sałatki wielowarzywne. Najadłam się już do syta kanapkami z ogórkiem i mizerią. A one nadal są i są, i są… Tak więc może by tak je ugotować? Pomysł z pozoru trochę dziwny i trochę straszny, mało spotykany i ryzykowny, bo kto gotuje świeże ogórki? Ale co tam, spróbowałam i już wiem, że to może się udać i co najistotniejsze może dobrze smakować. Tak więc na dziś i jutro, jako warzywny dodatek do obiadu lub też jako samodzielną przekąskę proponuję ogórki duszone.
Ogórki duszone
0,5 kg ogórków
3 pory
pęczek kopru
1 łyżka oliwy i 1 łyżka masła do smażenia
sól i pieprz
Ogórki kroimy na pół plasterki o grubości 1 cm. Por siekamy na drobno, koper również. Rozgrzewamy w garnku oliwę i masło, wrzucamy por i smażymy 5 minut.
Po tym czasie wsypujemy ogórki i gotujemy 10 minut. Dosypujemy koper, sól i pieprz. Dokładnie mieszamy i jeszcze raz zagotowujemy.
Kasiu,dla mnie nadmiar jest gorszy niż brak...
OdpowiedzUsuńBardzo ogórkowo u Ciebie.A duszone lubię.Mniam!