Niedziela, mimo że deszczowa i chłodna, zapowiadała się ciekawie. Jakiś czas temu poszukałam informację o II Festiwalu Piwa w Szreniawie – imprezie odbywającej się w parku muzealnym dotyczącej piwowarstwa. Jako że kulinaria interesują mnie mocno, tematyka około kulinarna też jest mi bliska, a piwo jak najbardziej wchodzi w jej obszar. Lubię te, które są wyraźnie gorzkie, ale zdarza mi się wybierać ten trunek jako dodatek do przyrządzania dań, np. golonek w piwie czarnym. W planach natomiast są żeberka w piwie wiśniowym. I rzeczywiście można było poznać: tradycje spożywania piwa w Polsce dawniej i dziś, sposoby jego warzenia – także domowe oraz zapoznać się z ofertą lokalnych, małych browarów i spróbować piw z innych krajów.
Ciekawe było również stanowisko, w obrębie którego prezentowano lecznicze właściwości piwa i podawano konkretne receptury, np. na szampony, maseczki, kremy czy okłady do włosów.
A że piciu piwa towarzyszy zwiększony apetyt, można było najeść się do syta pierogami, szaszłykami i co najważniejsze daniami zawierającymi piwo.
Receptury nie były tajemnicą stąd też pozwoliłam sobie kilka skopiować na użytek bloga i domowej kuchni.
I to, co lubię, oczywiście też było. Co? Wędzarnia, w której przygotowywano staropolskie wędliny oraz pieczenie chleba.
Do tych wszystkich atrakcji dołączyły jeszcze punkty z rękodziełem, gdzie można było nacieszyć oko, a także zakupić co ładniejsze przedmioty.
A w samym muzeum cudne naczynia.
I choć pogoda nie sprzyjała spędzaniu czasu na świeżym powietrzu, to wszystkie te atrakcje spowodowały, że nie żałowałam popsutej przez deszcz i kaptur fryzury oraz lekkiego wychłodzenia. Czekam na III – przyszłoroczny Festiwal Piwa w Szreniawie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz