niedziela, 7 października 2012

Kuchnia rosyjska i tylko rosyjska…



Zgłębiamy tematykę różnych kuchni: włoskiej, francuskiej, chińskiej, tajskiej, meksykańskiej, ale nieczęsto zapuszczamy się w bliskie rejony. W sumie nie wiem, dlaczego tak jest. Być może ma na to wpływ moda. Mnie jednak ostatnio udało się poznać nieco, za sprawą warsztatów, kuchnię ukraińską, którą opisywałam we wcześniejszym poście, i rosyjską. I na tej drugiej chcę się kupić. W ostatnim czasie zaplanowano imprezę dotyczącą kultury rosyjskiej, w tym także kulinariów. W związku z tym ogłoszony został konkurs na danie kuchni rosyjskiej. Okazało się to zadaniem dość trudnym, bo wcale nie było łatwo ustalić co jest tak naprawdę ściśle rosyjskie, a co około rosyjskie powiedziałabym. Bo to co ukraińskie, gruzińskie wcale rosyjskie nie jest. Pokopałam trochę w książkach i Internecie, i muszę stwierdzić, że znalazłam sporo ciekawych informacji. W końcu zaczęłam próbować przyrządzać rosyjskie dania. Na początek zrobiłam bliny – bardzo smakowały mi i moim domownikom, jednak uznałam, że na taki pomysł może wpaść więcej potencjalnych uczestników konkursu. Druga próba to leningradzka zupa ogórkowa, która okazała się katastrofą. Wcale nie z powodu złej receptury, ale zwykłej wody po kiszonych ogórkach. Dlaczego? Powód jest dość prozaiczny - polskie ogórki kiszone odznacza znaczna kwasowość w porównaniu z kiszonymi rosyjskimi. Stąd też zakwaszenie wody jest u nas o wiele silniejsze. Wlałam tę nieszczęsną wodę do wywaru z warzywami i … powiem brzydko - ,,pysk mi wykręciło”. Nauczyłam się jednak, żeby następnym razem dać albo połowę ilości wody podanej w przepisie, albo zwiększyć ilość wywaru do zakwaszenia i wtedy będzie dobrze. Nadszedł czas na trzecią próbę – wybrałam kociołek rosyjski. Trochę podobny do polskiego gulaszu, ale w smaku nieco inny. Dodatek suszonych śliwek nieco łagodzi wyrazistość pozostałych dodatków, a i jest ciekawy, bo w Rosji owoc ten dokłada się do dań świątecznych i wykwintnych. Również ładnie wygląda, a to za sprawą czapy z ciasta drożdżowego. Trzecie danie wysłałam więc i odniosłam sukces, który bardzo mnie ucieszył i dodał mi skrzydeł. Zaproszona zostałam na warsztaty kuchni rosyjskiej, podczas których miałam okazję przygotować swoją pierwszą prezentację kulinarną. A efektu można obejrzeć tu - http://nowawrzesnia.pl/index.php?option=com_k2&view=item&id=1652:na-dobry-pocz%C4%85tek-specja%C5%82y-rosyjskiej-kuchni-galeria&Itemid=53 i tu - http://wrzesnia.info.pl/tematyczne/kultura/item/1215-wrze%C5%9Bnia-bliny-i-%C5%BCarkoje-otworzy%C5%82y-spotkania-z-kultur%C4%85-rosji   . Zapraszam więc do oglądania i gotowania.

Kociołek rosyjski zapiekany pod ciastem drożdżowym - żarkoje


1 kg mięsa – szynka wieprzowa (użyłam szynki) lub wołowina
300 g pieczarek
100 g suszonych śliwek
1 kubek śmietany homogenizowanej 18% - 200 g – w temperaturze pokojowej
1 duża pomarańczowa papryka
1 duża cebula
2 łyżki smalcu
4 pomidory malinowe bez skórki
200 g mrożonego lub świeżego zielonego groszku
2 kopiaste łyżeczki papryki słodkiej mielonej
1 płaska łyżeczka papryki ostrej
4 ząbki czosnku
sól
świeżo mielony pieprz
350 ml bulionu warzywnego
3 łyżki mąki do oprószenia mięsa
1 liść laurowy suszony lub świeży (użyłam świeży)
5 ziaren ziela angielskiego
Mięso umyć, osuszyć i pokroić w kostkę. Oprószyć solą i mąką. (Jeśli wybraliśmy wołowinę nie solimy jej. Solą przyprawiamy danie na końcu, by mięso nie stało się twarde.)
Obsmażyć z pół plastrami cebuli na rozgrzanym smalcu na złoty kolor.
Namoczyć śliwki suszone w wodzie i poczekać aż napęcznieją.
W tym czasie do podsmażonego mięsa dodać  pokrojoną w słupki paprykę, pieczarki w plasterkach, groszek zielony, posiekany na plasterki czosnek i na końcu namoczone śliwki. Wymieszać dokładnie wszystkie składniki. Dodać liść laurowy, ziele angielskie, paprykę słodką i ostrą.
Podlać wywarem i dusić wszystko do miękkości – około 1 godziny. Dodać pokrojone w kostkę pomidory i dusić jeszcze około 20 minut. Odstawić z ognia, dodawać powoli śmietanę, ciągle mieszając, by się nie zważyła.
Doprawić solą i pieprzem i jeszcze chwilę poddusić.



Wlać do małych naczyń z kamionki – mięso musi być przestudzone, bo ciasto zapadnie się. Górę zakleić krążkiem drożdżowego ciasta, posmarować na wierzchu oliwą z oliwek.
Wstawić do nagrzanego do 200 stopni C piekarnika i piec, aż ciasto wypiecze się na złoty kolor – 15 minut. 




Ciasto na czapeczkę – przepis znaleziony w necie
(wystarczy na przykrycie 3 naczyń)
1,5 szklanki mąki pszennej
7 g drożdży instant (1 torebka)
120-125 ml wody
4 łyżki oliwy z oliwek
0,5 łyżeczki soli
Mąkę wsypać do miski. Wymieszać z drożdżami i solą. Dolać wodę i oliwę i wyrobić na gładkie ciasto – około 5 minut robotem z hakiem. Odstawić do wyrośnięcia na godzinę. Po tym czasie wyjąć na wysypaną mąką stolnicę i rozwałkować na 0,5-centymetrowy płat. Podzielić na trzy części i nałożyć na wcześniej wypełnione przestudzonym mięsem naczynia kamionkowe. Posmarować na wierzchu oliwą z oliwek. 




Ciasto na kamionkach wypieka się 15 minut w temperaturze 200 stopni C.

1 komentarz:

  1. Uwielbiam Rosjan, ich duszę i kuchnię :) Mam szczęście, że znajomi z Rosji podzielili się ze mną przepisami swoimi, rodzinnymi. Jednakże nawet oni miewają problem z korzeniami tych potraw.
    U nas zresztą jest podobnie i często nasze, polskie przepisy są tak naprawdę zapożyczone od któregoś z sąsiadów. Przecież nasze ruskie pierogi za naszą wschodnią granicą nazywane są "polskimi" :)
    Polskie, rosyjskie, ukraińskie, czeskie, słowackie potrawy są bardzo do siebie zbliżone, bo są po prostu słowiańskie. Spokojnie mogą konkurować smakiem z "modnymi" potrawami francuskimi czy włoskimi :)
    Ps. Twoją potrawę zapisałam do wykonania, bo wygląda obłędnie :)

    OdpowiedzUsuń