Kuchnia francuska jakoś nigdy
nie wzbudzała mojego zainteresowania, praca nad warsztatami zmusiła mnie jednak
do uzupełnienia braków. I co? Okazało się, że czas bez dań francuskich okazał
się straconym. Dlaczego? Mnóstwo na tym gruncie dań wykwintnych i wcale
nieskomplikowanych. Jak mięsożerca przejrzałam propozycje mięsne – szczególnie zainteresowały
mnie polędwiczki wieprzowe z musztardą. W sumie nie ma tu niczego trudnego do zdobycia,
a i przygotowanie nie nastręcza trudności. A smak – powiedzieć ,,Pycha!” – to stanowczo
za mało. Kompozycję smakową wzbogaca ratatouille, z którym polędwiczkę jadłam,
ale i sałatka z wczorajszego wpisu plus grillowana cykoria świetnie się nadają – i to ten zestaw jest na
fotografii. Polecam wypróbować w obu wersjach, a jeszcze lepiej skomponować z
własnymi dodatkami!
Polędwiczki
wieprzowe z musztardą wg Agnieszki i Marcina Kręglickich
2 polędwiczki wieprzowe
Marynata: 1
cebula pokrojona w piórka, 2 ząbki czosnku
pokrojone plasterki, 5 gałązek tymianku,
3 gałązki rozmarynu, sok z ½ cytryny, łyżeczka miodu, ½ szklanki oliwy, sól,
grubo mielony pieprz
4 czubate łyżki musztardy Dijon z ziarnami gorczycy
oliwa do smażenia
W misce wymieszać składniki
marynaty. Polędwiczki zanurzyć w marynacie i zostawić w chłodnym miejscu na 2
godziny. Mięso wyjąć, oczyścić i obsmażyć na oliwie ze wszystkich stron.
Posmarować na wierzchu gruba warstwą musztardy, posmarować oliwą. Wstawić do
nagrzanego na 180 st.C piekarnika na około 10-15 minut. Wyjąć. Odstawić mięso
na 5 minut, aby odpoczęło. Pokroić w grube plastry. Można podać z ratatouille.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz