poniedziałek, 12 grudnia 2016

Naprawdę ostatnie warsztaty…



Panie ze Stęgoszy stanowczo polubiły warsztaty kulinarne. I mimo że projekt z LGD Zaścianek skończył się, zażyczyły sobie jeszcze jedno spotkanie. Cóż było robić? Chociaż byłam zmęczona turą październikowo – listopadowa, zgodziłam się. Co było tematem? Nie żadna kuchnia fit, nie świąteczna, nie europejska, nie desery, ale, ale… mięsa. Tak w roli głównej dania na bazie mięs. Czym można zaskoczyć kobiety, które są mistrzami tradycyjnych dań? Przede wszystkim postawiłam na rozmaitość i wybrałam: kaczkę, serca kurcząt, wątróbki, schab i łopatkę. Co z nich powstało?

Menu z komentarzem

Sałatka z kaczką i pomarańczami


*Pierwsza reakcja to przestrach, bo wydawało się uczestniczkom, że dania pójdą w kierunku słodyczy. Ale, ale nie wiedziały, że nie lubię słodkich dań głównych i jeśli wykorzystuję w nich owoce, to nigdy nie pozwalam im zdominować smaku. Dlatego kaczka z pomarańczami w sałatce była wytrawna.

Pasztet z galaretką z granatów - przepis


*To propozycja, która zawsze budzi zachwyt, polubili ją wrześnianie, polubiły też panie ze Stęgoszy. I same przyznały, że wcale nie jest słodko, ale bardzo wyraziście.

Gulasz z serc drobiowych w sosie śmietanowo – grzybowym
*Strach nr 2 – podroby. Serca mogą być smaczne? Oczywiście! W tym daniu świetnie pasowały z pieczarkami portobello, które bardzo spodobały się i zasmakowały uczestniczkom moich warsztatów i wszystkie zapytywały, czy to produkt łatwo dostępny. Wyrazistości nadał dodatek, całkiem spory, whiskey. Jaśko Wędrowniczek jak zwykle nie zawiódł.

Schab z białym winem i pesto szałwiowym
*Strach nr 3 – tym razem mój. Od jakiegoś czasu mam wrażenie, że jakość schabu ogromnie spadła i choćby tańce na rzęsach wykonać finalnie mięso jest suche. I to nie wina przyrządzania, a samego produktu. Smak był, pesto pyszne, a mięso – no niestety suchawe. Szkoda, bo pomysł dobry i panie bardzo się starały.

Smażone ziemniaki z jarmużem


*Coś do mięsa oczywiście, bo nie samym mięsem żyje człowiek.

Łopatka wieprzowa/ ciemny sos/ makaron
*Strach nr 4 – znowu owoce, tym razem suszone. Ale od czego jest czerwone wytrawne wino? Grunt to wybrać wersję, idącą w wyrazistą kwasowość, wtedy zrównoważymy słodycz owoców. A jeśli jeszcze dodamy ciemny sos sojowy, osiągniemy wtedy pyszną symfonię.

Co z deserem? Przecież w menu go nie było, ale panie zadbały o to, żeby wieczór zakończyć na słodko i przyniosły pyszne ciasto. I chociaż nie przepadam za słodyczami tym razem skusiłam się, bo droga powrotna do domu zawsze wymaga ode mnie trochę energii, a cukier przecież krzepi. I to były naprawdę ostatnie warsztaty kulinarne… w tym roku.
Dziękuję partnerom moich warsztatów kulinarnych: Hendi, Kenwood, Appetita, Monini, Jan Niezbędny, Teekanne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz