I dalej warsztatujemy. Tym
razem zawitaliśmy po raz kolejny do Żernik. Początkowo mała grupa powiększała
się i powiększała aż dobiliśmy do 20. Część osób poznaliśmy wcześniej, nowe
mogły poznać europejskie smaki i zobaczyć, że warsztaty kulinarne to wcale nie
ciężka praca, a smakowita przygoda.
Za każdym razem głowię się co będziemy
gotować, bo umówiliśmy się z prezesem Jakubem, że każdorazowo przyrządzamy nowe
dania. I fajnie, bo zmusza nas to do kreatywności. Tymczasem na sali podczas
degustacji gotowych już potraw pojawił się niespodziewany gość – wielebny – jak
mawia moja koleżanka z pracy Krysia. Zachęcony wcześniejszą rozmową z naszym
prezesem i przejrzeniem propozycji dań, zasiadł razem z nami do stołu i z
rozkoszą próbował kolejnych i kolejnych potraw. Smakowało wszystko, a my
byliśmy uradowani, że potrawy udały się świetnie. Panie były bardzo zadowolone,
a i najmłodsze uczestniczki jadły aż im się uszy trzęsły. Dziewczyny spisały się
rewelacyjnie, bo z ogromnym zapałem pracowały i podawały do stołu. Cieszy mnie
fakt, ze istnieje jeszcze młodzież, która nie jest znudzona wszystkim dookoła i
potrafi z siebie wykrzesać mnóstwo pozytywnej energii. My szykujemy się już na
najbliższe poniedziałkowe spotkanie w Lubinii, a Wy zobaczcie co ugotowaliśmy w
Żernikach.
Menu
Przystawka
– były dwie
Pasta
z kurczaka i szynki
Tortas
z salami
Zupa
Kremowa
zupa z ciecierzycy
Danie
główne
Fusilli
w sosie marchwiowo – boczkowym
*I tu
wielkie zaskoczenie, że tak proste składniki dały niesamowicie bogaty pod względem
smaku efekt.
Deser
Czekolada
z kremem waniliowym
*Adam – zwany słodkim – zadziałał
z dziewczynami i nawet mi, mimo nielubienia deserów, czekolada smakowała
bardzo, bo co ciekawe nie była zanadto słodka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz