Cyklicznie
piszę relacje z warsztatów kulinarnych, cyklicznie pisałam o muminkowych
klimatach. Dlaczego nie napisać by cyklicznie o relacjach damsko – męskich?
Temat bliski każdemu i bardzo ciekawy. Czasami będzie słodko, czasami gorzko,
innym razem smutno, a jeszcze innym złośliwie, ale zawsze w oparciu o prawdziwe
historie. Nie bez przyczyny, bo to, co ostatnimi czasy obserwuję nie napawa
mnie optymizmem. Klasyczne pytanie faceta – czego oczekuje kobieta? Rozszerzyłabym
je do postaci – czego oczekuje partner / partnerka? Słowa klucze na dziś – szczerość
i prawda. Niby jesteście ze sobą, niby jest OK, chociaż i tak jestem zdania, że
w związku zawsze ktoś ma więcej pola do działania i formę przewagi, ale to nie
jest teraz istotne. Jednak zaczynają nam się strzępki opowieści nie kleić,
czaso-przestrzeń rozrywa się i układa alternatywnie, a opowieści czasami
zakrawają na science-fiction. Dopytujemy i obserwujemy, że zwierzyna brnie
prosto w chaszcze. I to jeszcze jakie… W erze fejsa wiadomo gdzie szukać
najpierw. Gratuluję braku wyobraźni i polotu. Co tam znajdujemy. Oczywiście burzliwą
dyskusję z mężatką – a jak! – to chyba jakaś norma. O czym? No to zapraszam do
lektury we fragmentach – jako polonistka pozwoliłam sobie na lekką korektę
ortograficzną materiału, który otrzymałam, bo czasem można oślepnąć. I zawsze
będzie dziwił mnie fakt, że niby wykształceni ludzie piszą po ,,polskiemu” jak ,,niedouki,
nieczytate i niepisane”.
- Kocham cię! – on.
- Jest moje kochanie. – ona.
- Jest słoneczko. – on.
*Pozwolę
sobie na komentarz – jakie to słodkie. Ciekawe, że koleś w tym samym czasie
prawie to samo pisze do swojej dziewczyny. Pisze więc z dwiema jednocześnie.
Finezji literackiej brak. Sorry – takich mamy teraz facetów. A rozdwojenie
osobowości to rzecz normalna.
Idźmy dalej:
- Ten co robi? – on o jej mężu.
- Leży nie śpi. Obudził się jak
przyszłam, ale nic nie mówił. Najadł się i położył się. – ona.
- No co stale może mówić, no k… - on.
- Mówić może, ale spokojnie. Tylko
mnie poinformował, że idzie jutro na karate, a później na siłownię. A ch… mnie
to obchodzi. Pytał, czy idę do pracy. A właściwie niech mi mówi, bo muszę
wiedzieć kiedy chata wolna
* Pozwolę
sobie na komentarz – no poziom językowy obojga fenomenalny. Ale, ale ta wolna
chata ciekawe co oznacza i do czego jest potrzebna. Myślałam, że tylko
nastolatki czekają na takie święto, żeby się zabawić, schlać i zdążyć ogarnąć
przed powrotem rodziców. A tu niespodzianka. Dorośli ludzie też się w to bawią.
A tak na marginesie, to że nie ma komunikacji w związku to zwykle nie jest
grzech jednej strony. Na to pracują obie i to dłuższy czas. I w pewnym momencie
rozmowy nie są rozmowami tylko wymianą informacji, czy jak kto woli
komunikatów. I jakoś tak porobiło się, że zamiast pracować nad własnym
związkiem szuka się nowości. W efekcie można spaść z deszczu pod rynnę.
Dalej co?
- Dajmy już spokój. Skupmy się na
sobie. – on.
- No właśnie kochanie. – ona.
- No. – on.
- Więc co ciekawego mi powiesz? –
ona.
- Kocham cię. A to nie było ciekawe,
co? – on.
- Było. To to akurat wiem, ale lubię,
kiedy je używasz. Mam nadzieję, że szczerze. – ona.
- Zawsze. – on.
- Tylko jeszcze mi nie pokazałeś jak
bardzo. – ona.
- To jak przyjadę. – on.
*Skomentujmy. Rozmowa trochę o niczym, trochę
prowokacji. Ale, ale padają deklaracje. Ciekawe, że jednocześnie można
deklarować to samo dwóm różnym kobietom. Czy serce można mieć sklonowane i oba
czują to samo? I ona, która doszukuje się w jego słowach prawdy, wiedząc, co
facet robi. No, zapewniam, że będzie w stosunku do niej tak samo szczery i
prawdomówny jak w stosunku do swojej dziewczyny. Z doświadczenia wiem, że
ludzie rzadko się zmieniają, bo tak jest wygodniej.
- To po ch… siedzisz tu jeszcze? Spadaj.
– ona.
- Bo cię kocham sieroto. – on.
- Nie sieroto sieroto. Właściwie
może jestem sierotą, bo nie mam nikogo. Spadamy aasiu. – ona.
- No, Michael Bolton już gra. – on.
- Mi też się dobrze zasypia przy
muzyce i twoim boku. – ona.
- No właśnie. To idziemy. Kocham cię
perełko. Śpij dobrze. – on.
- Ja ciebie też. Śnij o mnie piękne
erotyczne sny. – ona.
*Tu zrobię dłuższy postój.
Wyjaśnijmy parę szczegółów. Kurtynę milczenia spuszczam na słownictwo, które
kobiecie nie przystoi. Wyznań miłości do obrzygu. Ale co jeśli facet stosuje te
same zabiegi w stosunku do obu kobiet? Nawet tło muzyczne jest jak się okazuje
takie samo. A jej wypowiedzi odkrywają, że wspólne spanie stało się już faktem.
Romans kwitnie. Co będzie, jeśli wyjdzie na jaw? Czy kochanie się opiera się tylko
o łóżko, czy wynika z faktycznych uczuć?
Odsłona ostatnia:
- To się rozbierz. – on. - Nie, to w
czwartek.
- K…, nie rozśmieszaj mnie. Tak, w
czwartek. – ona.
- No właśnie. – on.
- Dla Ciebie tylko się rozbieram. –
ona.
- Cieszę się kochanie. – on.
- I robię striptiz, którego nie
pamiętasz. – ona.
*Co towarzyszy spotkaniom, że się czegoś
nie pamięta? Chyba nawet nie chcę wiedzieć. Powiem tak, w całej tej sytuacji
żal mi jest wszystkich. Okłamywanej partnerki – choć brawo za bystrość i
szybkość działania. Im szybciej pozbywamy się toksycznych relacji, tym lepiej
dla nas. Naiwnej kochanki, bo historia lubi się powtarzać. Faceta, który po
pierwsze jest mało wyrafinowany, nie sili się na żadne wysiłki i kłamie,
kłamie, kłamie. Z tego co wiem związek rozpadł się. Co wcale mnie nie dziwi. Co
będzie z piszącymi? Nie wiem i nie chcę wiedzieć. Dziewczyna, która w miarę
szybko wszystko odkryła może posłużyć się cytatem z piosenki Justyny
Steczkowskiej ,,Skłam”:
,,JUŻ ZNAM TWĄ GRĘ.
PRZEJRZAŁAM CIĘ.
JUŻ WIEM.”
PRZEJRZAŁAM CIĘ.
JUŻ WIEM.”
I rodzi się szereg pytań. Gdzie jest granica?
Gdzie jest w związkach prawda i szczerość? Czy lepiej być samemu i nie być
niemile zaskakiwanym? Czy w przypadku, kiedy coś podejrzewamy mamy prawo złamać
czyjąś prywatność? Czy można ponownie zaufać komuś, kto raz skłamał? Ile razy można wybaczyć? Czy
powiedzenie – kocham cię – ma jakąkolwiek wartość? Nie znam odpowiedzi na nie.
Każdy musi doświadczyć czegoś, żeby znaleźć odpowiedź.
Sałatka
z buraczków
5
buraczków
2
jabłka – szare renety
2 małe
czerwone cebule
100g
sera feta
3
łyżki oliwy z oliwek
3
łyżki octu balsamicznego – ja wolę krem balsamiczny kasztanowy
1
łyżka miodu
sól
świeżo
mielony kolorowy pieprz
tymianek
świeży lub suszony Appetita
Buraczki
gotujemy, studzimy i obieramy. Kroimy w półksiężyce lub w kostkę robotem
Kenwood, dodajemy jabłka tak samo pokrojone. Skrapiamy octem balsamicznym.
Cebule kroimy w cieniutkie piórka. Łączymy składniki sałatki. W miseczce
mieszamy oliwę, miód, sól i pieprz. Sosem polewamy sałatkę, na wierzchu
posypujemy serem feta. Posypujemy tymiankiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz