środa, 18 lutego 2015

Nowe idzie…



Września jest bardzo trudnym miastem. Dlaczego? Pod względem otwierania biznesu tak naprawdę nie wiadomo, co tutaj zaskoczy i zadziała jak należy. Sklepy otwierają się na krótko i zaraz potem szybko zamykają się zupełnie nie wiedzieć czemu. Na ogół jest tak, że łatwiej mieszkańcom dojechać do Poznania niż spacerkiem podejść do danego miejsca we Wrześni. Ciekawe… Branża gastronomiczna, dodam tylko, że bardzo trudna, przeżywa taki sam los jak sklepy. Masowo powstające markety odbierają klientów małym sklepom, w których na ogół pracuje znajoma miła pani, którą znamy właściwie od dziecka.  Jakoś tak ludzie wolą bezosobową i bezduszną przestrzeń marketu z zagłuszającym myśli gwarem i słabej jakości muzyką, od miejsc, które mają prawdziwy klimat i duszę. Tymczasem na rynku wrzesińskim pojawiło się miejsce, które pokochałam od pierwszego pobytu i zdążyłam już kilka razy do niego wrócić. Mam na myśli Angelo L. Made In Italy, czyli salon, bo trudno to nazwać zwykłym sklepem, z produktami włoskimi. Od drzwi gości witają niezwykle sympatyczne dziewczyny, które w trakcie zakupów są niezwykle pomocne i naprawdę kompetentne. Jednak osobą, która zasługuje na szczególną uwagę jest Pani Anna – właścicielka, która jak prawdziwa włoska mamma ma wszystko i wszystkich pod swoją opieką i pozwala swoim gościom czuć się jak w domu. We Włoszech rodzina i jedzenie zawsze idą w parze, dlatego ten włoski klimat Pani Ania stara się przenieść na współczesny polski grunt. I dobrze, że nowe, choć tak naprawdę tradycyjne, idzie. Sam salon jest niezwykle piękny, a drzewko oliwne, które symbolizuje pokój, energię, siłę, sytość pozwala nam przenieść się, choć w wyobraźni, do Włoch. Przy niezwykle przyjemnym aromacie i smaku kawy możemy tutaj nabyć włoskie delikatesy – oliwki, kapary, karczochy, makarony, sery, wędliny, sosy, kawę, słodycze i wina. 



Jednocześnie oko cieszy piękna włoska ceramika – co nieco wpadło mi w oko i pewnie już niebawem ulegnę pokusie, bo kubeczek z ceramicznym zaparzaczem jest cudeńkiem, które każdy smakosz herbaty zechce mieć w domu, a ja chcę i to bardzo. 







Im dłużej przyglądałam się ofercie, tym bardzie traciłam poczucie czasu, aż w końcu zrelaksowałam się na tyle, żeby przestać się spieszyć i poddać urokowi miejsca, co jednocześnie pozwoliło mi nieco odpocząć. Na pewno każda kobieta coś tutaj dla siebie znajdzie, bo można zakupić piękną biżuterię, 


kolorowe parasole


i galanterię skórzaną. Natomiast osoby ceniące elementy dekoracyjne wybiorą dla siebie coś, co można postawić na półce lub na podłodze, bo wazony są naprawdę sporych gabarytów.


Włosi naprawdę są mistrzami nie tylko kulinarnymi, jednak mnie ten temat najbardziej interesuje, dlatego w rozmowie z Panią Anią wokół tego krążyłyśmy. Nie jest sekretem, że Włosi uwielbiają prostotę i tak też wygląda ich kuchnia, choć tak naprawdę wcale nie jest łatwa. Mnie jednak odpowiada połączenie świeżego domowego pieczywa z karczochami, odrobiną oliwy z oliwek i soku cytrynowego. 


Nie należy już tutaj niczego dodawać, bo smak karczochów jest niezwykle delikatny i zamiast zabijać go nadmiarem dodatków, powinno się go raczej podkreślać. Stanowczo idzie we Wrześni nowe i mam nadzieję, że zostanie na stałe. A właścicielom tego niezwykłego salonu życzę zwycięstwa nad przeciwnościami, tego także symbolem jest właśnie oliwne drzewko, pod którym można się spotkać.
Przepis, który wybrałam do tego wpisu pochodzi z książki Piotra Kucharskiego Chleb – domowa piekarnia, bo każde pieczywo zawarte w tej publikacji będzie pasować z pysznymi, nie tylko włoskimi, dodatkami.

Chleb wieloziarnisty   


500g mąki chlebowej
100g mąki pszennej razowej
150g mieszanych ziaren – siemię lniane, słonecznik, dynia, sezam
10g soli
10g drożdży
400ml wody
*można dodać ulubione przyprawy – ja bardzo lubię chleb z dodatkiem zmoździerzowanej kolendry Appetita lub kminku Appetita


W misce mieszamy drożdże ze 100ml wody, 100g mąki i odstawiamy do wyrośnięcia na 30-60 minut. Po tym czasie dodajemy pozostałe składniki i wyrabiamy ciasto na drugiej prędkości robota – około 5 minut. Przykrywamy miskę i odstawiamy ciasto do wyrośnięcia na 2-3 godziny. W połowie czasu składamy ciasto. Następnie formujemy bochenek, przekładamy do kosza i odstawiamy do wyrośnięcia na 1-1,5 godziny. Piekarnik rozgrzewamy do 220 stopni, wkładamy wyrośnięty bochenek i pieczemy 45 minut. Upieczony chleb studzimy na kratce kuchennej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz