Września jest bardzo trudnym
miastem. Dlaczego? Pod względem otwierania biznesu tak naprawdę nie wiadomo, co
tutaj zaskoczy i zadziała jak należy. Sklepy otwierają się na krótko i zaraz
potem szybko zamykają się zupełnie nie wiedzieć czemu. Na ogół jest tak, że
łatwiej mieszkańcom dojechać do Poznania niż spacerkiem podejść do danego
miejsca we Wrześni. Ciekawe… Branża gastronomiczna, dodam tylko, że bardzo
trudna, przeżywa taki sam los jak sklepy. Masowo powstające markety odbierają
klientów małym sklepom, w których na ogół pracuje znajoma miła pani, którą
znamy właściwie od dziecka. Jakoś tak
ludzie wolą bezosobową i bezduszną przestrzeń marketu z zagłuszającym myśli
gwarem i słabej jakości muzyką, od miejsc, które mają prawdziwy klimat i duszę.
Tymczasem na rynku wrzesińskim pojawiło się miejsce, które pokochałam od
pierwszego pobytu i zdążyłam już kilka razy do niego wrócić. Mam na myśli Angelo
L. Made In Italy, czyli salon, bo trudno to nazwać zwykłym sklepem,
z produktami włoskimi. Od drzwi gości witają niezwykle sympatyczne dziewczyny,
które w trakcie zakupów są niezwykle pomocne i naprawdę kompetentne. Jednak
osobą, która zasługuje na szczególną uwagę jest Pani Anna – właścicielka, która
jak prawdziwa włoska mamma ma wszystko i wszystkich pod swoją opieką i pozwala
swoim gościom czuć się jak w domu. We Włoszech rodzina i jedzenie zawsze idą w
parze, dlatego ten włoski klimat Pani Ania stara się przenieść na współczesny
polski grunt. I dobrze, że nowe, choć tak naprawdę tradycyjne, idzie. Sam salon
jest niezwykle piękny, a drzewko oliwne, które symbolizuje pokój, energię,
siłę, sytość pozwala nam przenieść się, choć w wyobraźni, do Włoch. Przy
niezwykle przyjemnym aromacie i smaku kawy możemy tutaj nabyć włoskie
delikatesy – oliwki, kapary, karczochy, makarony, sery, wędliny, sosy, kawę, słodycze
i wina.
Jednocześnie oko cieszy piękna włoska ceramika – co nieco wpadło mi w
oko i pewnie już niebawem ulegnę pokusie, bo kubeczek z ceramicznym zaparzaczem
jest cudeńkiem, które każdy smakosz herbaty zechce mieć w domu, a ja chcę i to
bardzo.
Im dłużej przyglądałam się ofercie, tym bardzie traciłam poczucie
czasu, aż w końcu zrelaksowałam się na tyle, żeby przestać się spieszyć i poddać
urokowi miejsca, co jednocześnie pozwoliło mi nieco odpocząć. Na pewno każda
kobieta coś tutaj dla siebie znajdzie, bo można zakupić piękną biżuterię,
kolorowe parasole
i galanterię skórzaną. Natomiast osoby ceniące elementy
dekoracyjne wybiorą dla siebie coś, co można postawić na półce lub na podłodze,
bo wazony są naprawdę sporych gabarytów.
Włosi naprawdę są mistrzami nie tylko
kulinarnymi, jednak mnie ten temat najbardziej interesuje, dlatego w rozmowie z
Panią Anią wokół tego krążyłyśmy. Nie jest sekretem, że Włosi uwielbiają
prostotę i tak też wygląda ich kuchnia, choć tak naprawdę wcale nie jest łatwa.
Mnie jednak odpowiada połączenie świeżego domowego pieczywa z karczochami,
odrobiną oliwy z oliwek i soku cytrynowego.
Nie należy już tutaj niczego
dodawać, bo smak karczochów jest niezwykle delikatny i zamiast zabijać go
nadmiarem dodatków, powinno się go raczej podkreślać. Stanowczo idzie we
Wrześni nowe i mam nadzieję, że zostanie na stałe. A właścicielom tego niezwykłego
salonu życzę zwycięstwa nad przeciwnościami, tego także symbolem jest właśnie
oliwne drzewko, pod którym można się spotkać.
Przepis, który wybrałam do
tego wpisu pochodzi z książki Piotra Kucharskiego Chleb – domowa piekarnia, bo każde pieczywo zawarte w tej
publikacji będzie pasować z pysznymi, nie tylko włoskimi, dodatkami.
Chleb
wieloziarnisty
500g mąki chlebowej
100g mąki pszennej razowej
150g mieszanych ziaren –
siemię lniane, słonecznik, dynia, sezam
10g soli
10g drożdży
400ml wody
*można dodać ulubione przyprawy
– ja bardzo lubię chleb z dodatkiem zmoździerzowanej kolendry Appetita lub
kminku Appetita
W misce mieszamy drożdże ze
100ml wody, 100g mąki i odstawiamy do wyrośnięcia na 30-60 minut. Po tym czasie
dodajemy pozostałe składniki i wyrabiamy ciasto na drugiej prędkości robota –
około 5 minut. Przykrywamy miskę i odstawiamy ciasto do wyrośnięcia na 2-3
godziny. W połowie czasu składamy ciasto. Następnie formujemy bochenek,
przekładamy do kosza i odstawiamy do wyrośnięcia na 1-1,5 godziny. Piekarnik
rozgrzewamy do 220 stopni, wkładamy wyrośnięty bochenek i pieczemy 45 minut.
Upieczony chleb studzimy na kratce kuchennej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz