Nim się obejrzałam mam za
sobą połowę września i zastanawiam się, kiedy to przeleciało. Jak zwykle
wpadłam w dziki wir i pozwalam mu się nieść. Organizuję się tak, żeby ze
wszystkim zdążyć i wszystko zrobić. Łączę pracę z remontem, którego końca nie
widać i pewnie przez dłuższy czas widzieć go jeszcze nie będę. Ale, ale powoli
odzyskuję przestrzeń i widzę efekty. Tymczasem zorientowałam się, że na blogu
zrobiły się zaległości. I jak tu wszystko pogodzić, kiedy doby nie da się
wydłużyć? Jeść i gotować trzeba, bo chociaż to jest moment, kiedy można
wytchnąć i oderwać się od rzeczywistości. Z radością odkryłam, że Pani Dynia
wystawiła szary kartonik z informacją ,,Sprzedam dynie”. Nie mogłam oprzeć się
pokusie, żeby jej nie odwiedzić i nie zaopatrzyć się w długo oczekiwane,
pomarańczowe, pękate cuda. Wzięłam od razu dwie. A co…, jak szaleć, to bez
kasku. Jedna poleciała od razu na pierwszy ogień, z połowy zupa, z drugiej
puree na chleb dyniowy. Co roku kombinuję nad udoskonaleniem receptury na krem
dyniowy. Tym razem upiekłam pokrojoną dynię z porem, czosnkiem, pomidorami,
oliwą, kolendrą, płatkami chili i chińską przyprawą, o której kilka razy już
wspominałam. Lubię orientalne klimaty, dlatego dla złagodzenia nieco ostrości
do całości zupy dolałam mleko kokosowe. Wyszła smaczna pikantna i kremowa zupa,
którą jadłam sobie dwa dni z rzędu i mogłabym jeszcze kilka następnych. A
zapędzać i zapędzać bardzo lubię.
Orientalny
krem dyniowy
0,5 mniejszej dyni obranej i pokrojonej
w grubą kostkę
9 pomidorów czereśniowych
4 ząbki czosnku
2 małe pory
puszka mleka kokosowego
3 puszki wody
różowa sól himalajska
1 łyżeczka zmiażdżonej
kolendry Appetita
1 łyżeczka chińskiej przyprawy
szczypta płatków chili
świeżo mielony czarny pieprz
Appetita
Na blaszce wyłożonej papierem
do gotowania układamy dynię, czosnek, pomidory, por, przyprawiamy solą,
pieprzem, kolendrą, chili i chińską
przyprawą. Skrapiany oliwą z oliwek. Pieczemy w piekarniku nagrzanym na 150
stopni przez 30 minut.
Następnie obieramy czosnek z łupinek. Wrzucamy go razem
z upieczonymi warzywami do garnka, wlewamy wodę i mleko kokosowe. Blenderujemy
na gładki krem. W razie potrzeby doprawiamy solą i zagotowujemy. Podajemy zupę
samodzielnie lub z prażonymi pestkami słonecznika lub dyni. Możemy polać także
zupę olejem dyniowym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz