Co tygryski lubią
najbardziej? Oprócz brykania ja w postaci tygryska uwielbiam sery. Tak naprawdę
nie ma rodzaju, którego nie spróbowałabym. Może być spleśniały, śmierdzący jak
skarpety, lepki w dotyku, a i tak nie zawaham się go zjeść. Jedyne co mnie może
odrzucić, to napis na etykiecie produkt seropodobny. Boże, co za idiota
stworzył coś takiego? Rozumiem względy ekonomiczne, rozumiem prawa rynku, ale
wytwarzać produkty seropodobne to barbarzyństwo. Niestety są klienci, którzy
nie nauczyli się jeszcze czytać etykiet bądź uważają to za zbędną stratę czasu
i sięgają po tego typu wynalazki. Czasami, kiedy robię zakupy, obserwuję
reakcję osób, które stoją w pobliżu i z przerażeniem patrzą na moje wybory przy
ladzie z serami. Po pierwsze nie bardzo wiedzą co kupuję, po drugie po
spojrzeniu na cenę prawie zwala ich z nóg. Tak czy owak ja kupuję i jem co chcę
i mało mnie obchodzi kto i co o tym myśli. Tymczasem wśród serowych smakołyków
chętnie sięgam po ser smażony. A jako że mieszkam w Wielkopolsce, mam pod ręką
produkt regionalny pod postacią nowotomyskiego sera smażonego. Zapach ma mało
apetyczny, ale smak i konsystencja to już inna bajka. Bardzo lubię łączyć go z
wyrazistym smakiem razowego chleba żytniego. Okazało się jednak, że z
powodzeniem można go wykorzystać do przyrządzenia zupy. Na ogół zupę
serową gotuje się na bazie serków
topionych, które tak na marginesie niewiele mają wspólnego z serem. Ewentualnie
dodaje się cheddar lub gorgonzolę, ale po te gatunki sięgają na ogół osoby
dobrze zorientowane w gotowaniu i profesjonaliści. Tymczasem podczas warsztatów
z nowoczesnej kuchni wielkopolskiej pozwoliłam sobie zaproponować uczestniczkom
zupę serową na bazie produktu lokalnego. I okazuje się, że po połączeniu
specyficznego pod względem smaku produktu z warzywami i bulionem warzywnym
możemy osiągnąć niezwykle delikatny efekt końcowy. Co zadziwiło wszystkich. Niestety zapachu w
żaden sposób nie da się unicestwić, dlatego zupa ma bardzo wyrazistą woń. Tak
czy owak polecam spróbować, bo warto.
Zupa serowa z grzankami
cytrynowymi
2 litry bulionu
2 szt. sera smażonego
1 cebula
1 por
3 gałązki selera naciowego
pokrojone w plasterki
0,5 szkl. śmietany 30%
1 łyżka masła
natka pietruszki
lub
szczypiorek – wolę szczypiorek
sól
świeżo mielony pieprz Appetita
Serki rozmiksowujemy w litrze
gorącego bulionu. Dolewamy śmietanę i wlewamy do pozostałego bulionu. Cebulę kroimy w kostkę, szklimy na oliwie z oliwek. Dorzucamy
seler i dusimy do miękkości. Łączymy z
zupą. Doprawiamy solą i świeżo mielonym pieprzem. Blenderujemy zupę na
krem. Natkę lub szczypiorek siekamy i
dorzucamy do zupy. Podajemy z grzankami.
Grzanki – bułkę kroimy w
kostkę. Na teflonowej patelni rumienimy bułkę, skrapiamy oliwą cytrynową
i
jeszcze chwilę podsuszamy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz