Od czasu do czasu lubię
posłuchać muzyki klubowej od chilloutu po mocniejsze granie typu Tiesto, van
Dyk, van Buren – a najlepiej w połączeniu z orkiestrą symfoniczną. I to
prawdziwa uczta dla uszu. Miksowanie może zdziałać cuda. Tymczasem regularnie
przygotowuję sobie ucztę kulinarną w wersji zmiksowanej. Zaczęło się od śniadań
– koktajle z kaszą jaglaną, na bazie mleka roślinnego, z owocami – wersji bło
wiele. Teraz czas na wyższy level, dlatego do wersji typowo wytrawnych włączam
warzywa i zioła. A wszystko przez książkę Marka Bardadyna ,,Koktajle
odchudzające”. Nie, nie odchudzam się, ale lubię co jakiś czas dokonywać
rewolucji w odżywianiu. A książka jak najbardziej dobra, bo tak naprawdę każda receptura
warta jest wypróbowania. Co, jak się już przekonałam, w przypadku książek
kulinarnych jest rzadko spotykane. Nie bardzo lubię awokado, ale może w końcu
przekonam się do niego, dlatego próbuję je różnymi drogami wprowadzać do
jadłospisu, bo warto. Owoc ten obniża poziom cholesterolu i zawiera likopen,
potas, witaminy C, E, A, z grupy B. Ten potas ma tu ogromne znaczenie, bo mojej
arytmiczce jak najbardziej jest potrzebny. Przygotowałam na podstawie receptury
na chłodnik doktora Bardadyna krem z awokado. Dokonałam niewielkiej korekty ze
względu na zasobność skrytki i powiem tak – krem dobry, ale to jeszcze
niezupełnie przekonujący mnie smak do samego awokado. Może kolejne podejście do
tego owocu przekona mnie bardziej. Tymczasem kto lubi, niech spróbuje,
proponuję w wersji mocno schłodzonej.
Krem z
awokado - 2 porcje
1 awokado
200g twarożku ziarnistego
2 łyżki płatków owsianych – wcześniej namoczonych, żeby
zmiękły
pęczek szczypiorku
pęczek koperku
morska sól
świeżo mielony czarny pieprz Appetita
Wszystkie składniki umieszczamy w blenderze
i miksujemy na
krem. Podajemy schłodzony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz