Kolejny zaprawowy dzień
zaliczony. Ugotowałam przecier pomidorowy i przygotowałam, jak to nazwałam,
kwaszonkę. Ucieszona, że pozbyłam się iluś misek stojących właściwie wszędzie w
kuchni, pomyślałam – chociaż na weekend będzie odgruzowana przestrzeń. Nic z
tych rzeczy, bo popołudniowa wizyta w ogrodzie skończyła się przytaszczeniem
wiadra pomidorów we wszelkich kolorach i miski jeżyn. Zaczynam obawiać się czy
wystarczy miejsca w zamrażarce, żeby pomieścić wszelkie zbiory owocowo –
warzywne. W tym roku zamroziłam naprawdę sporą ilość owoców, bo mój system
śniadaniowy wskazuje na ich ogromne zapotrzebowanie, dlatego chomikuję do
oporu, bo po co kupować zimą drogie produkty, skoro można mieć smaczne i
zebrane w swoim ogrodzie. Tymczasem kwaszonki, to jest to, co mnie w tym roku szczególnie
ciekawi i kombinuję różne konfiguracje składników. Na początek porwałam się na
miks kapusty, śliwek i pora przyprawiony kminkiem. No niby kapusta kiszona, ale
taka już doprawiona i gotowa do jedzenia. Zdrowe to i fajne, bo w 100g zawiera
tylko 26 kalorii, a przy tym sporo błonnika, bo 2,1g. A i z dodatkiem do obiadu
zimową porą nie będzie problemu, o ile nie zjem wszystkiego teraz, bo to
naprawdę smaczna mieszanka.
Kapusta
kwaszona ze śliwkami
2kg kapusty
20dag śliwek węgierek
1łyżka kminku Appetita
2 pory
3 łyżki kamiennej soli
Kapustę szatkujemy, pory kroimy
w cienkie plasterki, śliwki w ćwiartki. Wszystkie składniki mieszamy z solą i
kminkiem.
Następnie przekładamy do kamionkowego naczynia i ubijamy. Przyciskamy
talerzykiem i obciążamy. Gdy pokaże się piana, przebijamy do dna drewniana
łyżką. Po tygodniu rozkładamy do słoików i pasteryzujemy 10 minut.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz