Na szczęście
święta już za nami, bo od jakiegoś czasu nie darzę ich sympatią. Jedyne co
lubię to fakt, że jest to moment wolny od pracy i mogę złapać oddech między
jednym okresem wytężonej pracy i drugim zupełnie podobnym. Nie szaleję z
przygotowaniami i nie denerwuję się, że czegoś nie zrobiłam. Nie zrobiłam, to
nie zrobiłam. Zawsze jest czas po świętach. Oddaję się zatem odpoczynkowi,
miłym czynnościom i staram się unikać towarzystwa, które działa na mnie jak
czerwona płachta na byka. Nudne rozmowy przy stole zamieniam na ciekawą
lekturę, dobry film, spacer w lesie i grono kilku najbliższych mi osób, z
którymi nie sposób się nudzić czy denerwować, a zawsze przyjemnie z nimi jest
wypić dobrą herbatę. Podobały mi się te święta, mimo że ich nie lubię. I
zgadzam się oto z takim tu tekstem – ze strony Oh!me (LEKTURA
OBOWIĄZKOWA). Tymczasem nie ustaję w pracach nad dobrym chlebem i w końcu udało
mi się upiec stuprocentowo udany chleb żytni na samym zakwasie bez dodatku
choćby minimalnej ilości drożdży. Jest smaczny, dość kwasowy w smaku, ale i
aromatyczny od dodanych do niego przypraw.
Żytni chleb z przyprawami
750g mąki
żytniej typ 720
250g mąki
razowej orkiszowej
350g zakwasu
3 łyżeczki
kamiennej soli
po pół łyżeczki
kminku,
majeranku, cząbru, oregano Appetita i czarnuszki
600 -700ml wody
Wszystkie
składniki łączymy na pierwszej prędkości robota, dalej wyrabiamy jeszcze 5
minut na drugiej prędkości. Przykrywamy miskę z ciastem i odstawiamy na 12
godzin do wyrastania. Następnie przekładamy do wysmarowanych oliwą foremek,
wysypałam je dodatkowo płatkami owsianymi, i odstawiamy bochenki do wyrastania
na 4 godziny. Pieczemy 50 minut w piekarniku nagrzanym na 210 stopni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz